Zwycięstwo z reprezentacją Francji powoduje, że Polacy po weekendzie mają na koncie dwie wygrane. Ważne jest to, że zmiennicy pokazali, że ich wartość jest ogromna i w każdej chwili mogą wejść na boisko, a jakość drużyny nie spadnie.
Polacy muszą znaleźć się na podium całej imprezy w Tokio, żeby wywalczyć awans na igrzyska w Rio de Janeiro. Kapitan Biało-Czerwonych jednak tonuje hurraoptymizm, bowiem pozostało jeszcze pięć meczów. - Wygraliśmy z Francją, jesteśmy szczęśliwi, ale już zapominamy o tym zwycięstwie. Oczywiście w kontekście całego turnieju jest bardzo ważne, ale nie decydujące. Chcemy iść tą samą drogą, bo mimo tego, że mieliśmy swoje problemy, to potrafiliśmy odwrócić ten mecz i wygrać - przyznał Michał Kubiak.
- To już powtarzaliśmy nie raz i będziemy to powtarzać: jesteśmy grupą, która potrafi grać w siatkówkę. Tylko z powrotem musimy w to uwierzyć. Zawodnicy, którzy występują w tym zespole, są jednymi z lepszych na swoich pozycjach na świecie, więc my nie mamy się czego wstydzić i powinniśmy szanować to co mamy. Mamy naprawdę bardzo dobry zespół - zapewnił przyjmujący.
Trójkolorowi w ostatnim sezonie świetnie się prezentowali, a Polaków pokonali między innymi w styczniu w Berlinie, podczas turnieju kwalifikacyjnego do Rio.
Początek niedzielnego spotkania z pewnością nie napawał optymizmem. - Gdybyśmy nie popełniali tych błędów, których nie robimy zazwyczaj, a teraz się przytrafiały, to byśmy wygrali pierwszego seta do 15 i ten mecz by wyglądał zupełnie inaczej - przyznał Kubiak.
Recepta na sukces wydaje się być prosta. - Musimy uwierzyć na nowo, w to co kolega robi na boisku i mu zaufać. Wkradła się w nasze szeregi niepewność, ale mam nadzieję, że z każdym dniem, który spędzamy ze sobą na boisku, będzie to procentować i będziemy się rozumieć znacznie lepiej - zakończył.
Dominika Pawlik z Tokio
ZOBACZ WIDEO Kwalifikacje do IO: Polska - Kanada 3:2 (najważniejsze piłki)
{"id":"","title":""}
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)