Mateusz Mika: Lepiej jest grać niż nie grać, ale taki był plan

WP SportoweFakty / Olga Król / Na zdjęciu: Mateusz Mika
WP SportoweFakty / Olga Król / Na zdjęciu: Mateusz Mika

Reprezentacja Polski wygrała dwa mecze, jest więc już znacznie bliżej wywalczenia kwalifikacji na igrzyska olimpijskie, które zostaną rozegrane w Rio de Janeiro. We wtorek Biało-Czerwoni zmierza się z Japonią.

Mateusz Mika był jedynym zawodnikiem, którego w porównaniu do premierowego meczu, w wyjściowym składzie wymienił Stephane Antiga. Przyjmujący nie jest w pełni zdrowy, nic więc dziwnego, że jest oszczędzany przez sztab szkoleniowy.

Siatkarz już w trakcie sezonu ligowego spędzał mecze za bandami, lecząc urazy. Wówczas mówił, że czuje ogromny głód gry. - Mecz z Francją oglądałem na spokojnie. Oczywiście fajniej jest grać niż nie grać, ale taki był plan. W pewnym momencie nawet nie chciałem za bardzo wchodzić na boisko, bo nie było sensu. Zaczęliśmy grać bardzo dobrze, chłopaki na boisku spisywali się na medal, udało się nam wygrać spotkanie, a kto grał, a kto nie, to sprawa drugorzędna - zapewnił.

Zawodnik mógł przyglądać się dokładniej swoim kolegom, ale także rywalom. - Każdy zawodnik stojąc w kwadracie czy nawet będąc przed telewizorem, analizuje grę, jak drużyny grają. Ja oczywiście też to robiłem, myślałem, co można zrobić lepiej. Podpowiedzi jednak podawane są z ławki trenerskiej. Oczywiście my sobie czasami też podpowiadamy, ale taktykę ustala trener, więc jego wszyscy słuchamy - wyjaśnił Mika.

ZOBACZ WIDEO Jurecki: Szmal zamurował bramkę, to on był najlepszy (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Polacy pokazali w niedzielę charakter, pokonali Francuzów, przegrywając już 0:2 w setach. Przeciwnicy również w trzeciej odsłonie mieli solidną zaliczkę. - W pewnym momencie powoli zaczynaliśmy zwieszać głowy w dół, ale powoli gdzieś się coś ruszało. Artur Szalpuk wykonał dwie świetne zagrywki, Francuzi zepsuli, my podbiliśmy i nagle zrobił się remis - wróciliśmy do grania. Uwierzyliśmy znowu, że możemy do tego meczu wrócić, tak też się stało. Zanotowaliśmy ważne zwycięstwo, a teraz musimy grać dalej, najlepiej wygrywać wszystko, żeby jak najszybciej tę kwalifikację uzyskać - przyznał przyjmujący.

Przez dwa dni siatkarze zanotowali dwa zwycięstwa, ale dopiero po dwóch tie-breakach. Są jednak w stanie grać same pięciosetówki do końca, jeśli to będzie oznaczać realizację celu. - Musimy być gotowi. Może byłoby to trudne, gdybyśmy zagrali tyle tie-breaków, pewnie pod koniec byłoby już ciężko, ale jesteśmy na to przygotowani - zakończył.

Dominika Pawlik z Tokio

Źródło artykułu: