Rafał Buszek: Kwestią czasu była seria na zagrywce

Reprezentanci Polski okazali się lepsi od swoich trzecich rywali w tokijskim turnieju w każdym elemencie. Japończycy nie radzili sobie ani z zagrywką, ani z blokiem.

Dominika Pawlik
Dominika Pawlik
WP SportoweFakty / Olga Król

Reprezentacja Japonii przynajmniej na papierze zdawała się być trudniejszym przeciwnikiem, ale rzeczywistość dla gospodarzy okazała się brutalniejsza. W turnieju rozgrywanym w stolicy kraju, drużyna poniosła już dwie porażki, z czego dwie dość dotkliwe z Chinami i Polską.

Biało-Czerwoni dokładnie wiedzieli, jaką taktykę obrać na Azjatów. - Całe spotkanie kontrolowaliśmy. Oczywiście wiadomo, że nie można przez cały mecz prowadzić, ale mimo to, ta potyczka wyglądała dokładnie tak, jak się tego spodziewaliśmy - przyznał Rafał Buszek.

Atmosfera nie zrobiła na siatkarzach większego wrażenia, bo doskonale wiedzieli, jak to będzie wyglądać. - Graliśmy tu rok temu, więc byliśmy przyzwyczajeni do tego, co nas tu spotka. Rok temu mieliśmy tu z Japończykami bardzo trudną przeprawę, skończyło się 3:1 - wspominał przyjmujący.

ZOBACZ WIDEO Paweł Zatorski: Nie możemy myśleć, że Rio jest blisko

Siłą był blok, ale także zagrywka. Japończycy mieli ogromne problemy z jej odbiorem, szczególnie floaty były dla nich dużym zagrożeniem. - Kwestią czasu było, kiedy któryś z chłopaków trafi serię na zagrywce, dzięki czemu odjedziemy. Tak wyglądało spotkanie, oczywiście nie było łatwo, bo gospodarze zawsze u siebie są groźni - wyjaśnił Buszek.

- Jest w naszej drużynie fajna atmosfera i tak to powinno wyglądać, że oprócz tego, że dobrze gramy, to dobrze się bawimy na boisku. Mam nadzieję, że będziemy wygrywać i utrzymamy taką formę, a po takim początku będzie tylko lepiej - zakończył.

Dominika Pawlik z Tokio

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×