Kw. do IO: Irańczycy wciąż w walce o igrzyska

Materiały prasowe / FIVB
Materiały prasowe / FIVB

W ostatnim meczu czwartego dnia turnieju kwalifikacyjnego w Tokio gospodarze ponieśli trzecią porażkę. Tym razem pokonali ich Irańczycy 3:1, choć musieli się mocno wysilić.

Mecz pomiędzy reprezentacją Iranu i reprezentacją Japonii był podwójnie znaczący, bo turniej kwalifikacyjny w Tokio to jednocześnie eliminacje wewnątrzazjatyckie i najlepszy zespół z tego kontynentu zapewni sobie awans niezależnie od pozycji w tabeli.

W pierwszym secie przed pierwszą przerwą techniczną serią trudnych zagrywek popisał się Seyed i to pozwoliło jego drużynie odskoczyć na dwa punkty. I ta różnica utrzymywała się prawie do końca seta, bowiem gra była bardzo wyrównana. Obie ekipy grały bardzo dobrą siatkówkę i widowisko mogło się podobać. Ale w końcówce podopieczni trenera Raula Lozano popisali się kilkoma świetnymi obronami zakończonymi udanymi atakami w kontrze i to dało im zwycięstwo.

Początek drugiej partii to ponownie wiele wyrównanej gry, choć Irańczycy sprawiali wrażenie mniej zdeterminowanych. Popełniali błędy albo zanadto ściągali piłkę w ataku, co pozwalało najniższej drużynie w siatkówce zatrzymywać ich blokiem. Z kolei Japończycy wyraźnie wyciągnęli wnioski z wtorkowej lekcji od Polaków i bardzo starannie obijali blok rywala, często pod górę. I w połowie seta ta różnica między zespołami zaczęła się pogłębiać, dobra gra gospodarzy powodowała coraz więcej błędów Irańczyków. Dobił ich jeszcze Kunihiro Shimizu i nie pomagały już ani zmiany ani czasy brane przez Lozano, Japonia doprowadziła do remisu.

ZOBACZ WIDEO Paweł Zatorski: Nie możemy myśleć, że Rio jest blisko

{"id":"","title":""}

Trzecia odsłona zaczęła się ponownie równo, ale pomiędzy przerwami technicznymi Irańczycy złapali gospodarzy w najtrudniejszym ustawieniu z Shimizu na lewym skrzydle. Mir Saeid Marouflakrani sprytnie serwował i dwublok jego kolegów raz po raz punktował. Zbudowaną w ten sposób przewagę powiększył jeszcze as serwisowy Milada Ebadipoura. Obudzony nagle blok irański rządził i dzielił w drugiej połowie seta, co podcięło skrzydła gospodarzom. Nie byli w stanie już odrobić strat, zwłaszcza przy coraz bardziej nakręconym rywalu.

Czwartego seta Japończycy zaczęli od przewagi, choć spowodowanej błędami przeciwnika. Lozano wziął czas i jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną wytłumaczył swoim zawodnikom, że czas się jednak zmobilizować. To podziałało i Irańczycy szybko odrobili straty, a nawet wyszli na prowadzenie, w czym duża zasługa Shahrama Mahmoudiego, który punktował raz po raz z prawego skrzydła. Po drugiej stronie do walki zaczęli podrywać kolegów Shimizu i Yuki Ishikawa i mecz się znowu wyrównał. Kibice dostali na tym etapie prawdziwy show, gdzie emocje buzowały, a obie ekipy dawały z siebie wszystko. Na pewno gospodarzom ułatwiło sprawę zejście przyjmującego Farhada Ghaemiego i zastąpienie go mało doświadczonym Hamzehem Zarinim. W bardzo zaciętej końcówce na przewagi Ghaemi wrócił na zagrywkę, która pomogła jego drużynie wygrać tego seta i całe spotkanie.

Tym zwycięstwem Iran wskoczył na trzecie miejsce w tabeli, a Japonia ma już tylko iluzoryczne szanse na awans.

Japonia - Iran 1:3 (20:25, 25:19, 22:25, 25:27)

Japonia: Shimizu, Tomimatsu, Yanagida, Fukatsu, Ishikawa, Dekita, Nagano (libero) oraz Kuriyama, Yoneyama, Sekita

Iran: Mahmoudi, Ebadipour, Marouf, Ghaemi, Seyed, Gholami, Zarif (libero) oraz Mirzajanpour, Mahdavi, Tashakori, Zarini

Komentarze (3)
avatar
Robinsław Kruzowicz
1.06.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
w tym turnieju nie ma znaczenia zajęte miejsce tu nie ma punktów, nagród, kasy, tu się liczy tylko awans, więc czy wygramy z Iranem czy nie, nie ma to już praktycznie żadnego znaczenia. Lepiej Czytaj całość
avatar
Ksawery Darnowski
1.06.2016
Zgłoś do moderacji
0
7
Odpowiedz
Polacy też przegrają z Iranem.
I z Australią będzie ciężko.