Kw. do IO: Francuzi rozbili kanadyjskich rezerwowych

Newspix / Jakub Piasecki/Cyfrasport
Newspix / Jakub Piasecki/Cyfrasport

W piątej serii spotkań kwalifikacji do igrzysk olimpijskich reprezentanci Francji odnieśli czwarte zwycięstwo, 3:0 pokonując Kanadyjczyków. Po tej wiktorii mistrzowie Europy są już jedną nogą na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro.

Piąta seria spotkań w turnieju w Tokio rozpoczęła się od pojedynku reprezentacji Francji i Kanady. Po czterech spotkaniach bliżej awansu do Rio de Janeiro 2016 byli Trójkolorowi. W tabeli, przed czwartkową rywalizacją, podopieczni Laurenta Tillie z bilansem trzech zwycięstw i jednej porażki zajmowali drugie miejsce za Polską. Z kolei Kanadyjczycy byli sklasyfikowani na piątej lokacie - pierwszej, która nie dawała awansu na igrzyska.

Dla drużyny z Ameryki Północnej kluczowe w kontekście awansu będą jednak weekendowe starcia z reprezentacjami Chin i Japonii. W związku z tym Glenn Hoag w meczu z Francją dał odpocząć swoim liderom. Od pierwszego gwizdka sędziego na boisku zabrakło Nicholasa Hoaga oraz dwóch nowych graczy Asseco Resovii Rzeszów Johna Perrin i Gavina Schmitta. Słabszy kadrowo skład Kanadyjczyków odbił się na jakości widowiska.

Różnica była widoczna już w premierowej odsłonie meczu. W niej siatkarze zza oceanu byli tłem dla świetnie dysponowanych na siatce rywali. Benjamin Toniutti, mając zapewnione dokładne dogranie piłki do siatki, umiejętnie kierował grą swojego zespołu. Skuteczne ataki Earvina Ngapetha, Kevina Tillie i Antonina Rouziera napędzały Trójkolorowych. Francuzi kilkupunktową przewagę zdobyli już w pierwszym fragmencie seta (12:9) i aż do końca tej partii kontrolowali wydarzenia na parkiecie, triumfując do 17.

ZOBACZ WIDEO Marcin Możdżonek: Jestem pewny, że wykorzystamy szansę na awans (Źródło TVP)

{"id":"","title":""}

[

W inauguracyjnej odsłonie Schmitta na pozycji atakującego zastąpił Rudy Verhoeff. Nominalny środkowy nie spisywał się jednak dobrze na skrzydle i od początku drugiego seta jego miejsce zajął Nicholas Hoag. Siatkarz Paris Volley swoją grą także nie poderwał Kanadyjczyków do skuteczniejszej gry. W secie numer dwa przewaga triumfatorów Ligi Światowej 2015 nadal była niepodważalna. Zespół ze Starego Kontynentu do świetnej gry w ataku dołożył również wysoką dyspozycję w polu zagrywki (asy serwisowe Ngapetha i Kevina Le Roux). Trójkolorowi z uśmiechem na ustach wykorzystywali kolejne kontry i ostatecznie drugiego seta wygrali, podobnie jak pierwszego, do 17.

W czwartkowym meczu Glenn Hoag postanowił dokonać przeglądu na pozycji atakującego. W trzecim secie na tej pozycji wystąpił kolejny siatkarz. Tym razem ta rola przypadła w udziale Johnowi Perrin. Nominalny przyjmujący na prawym skrzydle także nie zachwycał. Po widowiskowym bloku na tym siatkarzu Francuzi prowadzili 7:4. Mistrzowie Europy między pierwszą a drugą przerwą techniczną podwyższyli swoją przewagę do siedmiu oczek (16:9). Mimo tak wysokiej przewagi Laurent Tillie nie chciał naruszyć dobrze funkcjonującej maszyny i do końca seta nie przeprowadził żadnej zmiany. Podstawowi siatkarze zachowali koncentrację i po efektywnym ataku Rouziera mogli cieszyć się z wiktorii 25:16 i w całym meczu 3:0.

Triumf 3:0 z Kanadą przybliżył Trójkolorowych do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. Wyjazd do Brazylii reprezentanci Francji zagwarantują sobie, jeśli w sobotę pokonają Wenezuelę.

Kanada - Francja 0:3 (17:25, 17:25, 16:25)
Kanada:

Marshall, Blankenau, Verhoeff, Duff, Lankvelt, Vigrass, Lewis (libero) oraz Hoag, Sanders, Perrin, Vandoorn, Bann (libero)

Francja: Ngapeth, Toniutti, Rouzier, Le Roux, Tillie, Le Goff, Grebennikov (libero)

Komentarze (4)
kitten
2.06.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Przecież poza Schmittem grali podstawowi zawodnicy Kanady. To był perfekcyjny mecz Francuzów. Ostatnia niewiadoma to już tylko raczej Kanada lub Chiny. Chińczycy mi zaimponowali i chyba im kibi Czytaj całość
avatar
kristobal
2.06.2016
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Polacy awansowali już do Rio de Janeiro.
Iran pokonał Chiny 3:2, co oznacza, że Chiny, Kanada, Japonia i Australia mają po 3 porażki i nie wyprzedzą już Polaków w takiej liczbie, żeby zepchnąć
Czytaj całość