Biało-Czerwoni przygotują wysoką formę na Rio? "Kluczowe będzie odpowiednie rozplanowanie pracy"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W rozmowie z WP SportoweFakty Ireneusz Mazur nie ukrywał radości z awansu Polaków do Rio de Janeiro oraz odpowiedział na pytanie, czy dwa miesiące wystarczą mistrzom świata na odpowiednie przygotowanie się do igrzysk?

Czwartkowa wiadomość o śmierci Andrzeja Niemczyka zbiegła się z awansem polskich siatkarzy do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. Biało-Czerwoni wyjazd do Brazylii przypieczętowali triumfem z Wenezuelą podczas turnieju kwalifikacyjnego w Tokio. Według trenera Mazura kluczem do awansu nie były jednak zawody w Kraju Kwitnącej Wiśni.

- Poprzedni sezon dla Biało-Czerwonych był nieudany. Co prawda graliśmy bardzo ciekawą siatkówkę, ale nie udało nam się zrealizować żadnego celu. Przede wszystkim nie awansowaliśmy wówczas na igrzyska olimpijskie, a do tego nie zdobyliśmy medalu w Lidze Światowej i mistrzostwach Europy. Tym bardziej Polakom należą się brawa, że w styczniu w Berlinie wywalczyli awans do turnieju ostatniej szansy w Tokio. Mecz z Niemcami był właśnie fundamentem pod japoński sukces - podkreślił rozmówca.

Przed rozpoczęciem zmagań w Azji polscy kibice obawiali się o dyspozycję mistrzów świata. Rzeczywiście Polacy nie imponują w Tokio formą, ale mi to w pięciu spotkaniach nie ponieśli porażki i zrealizowali główny cel.

ZOBACZ WIDEO Historia igrzysk - Paryż 1924 (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

- Zdając sobie sprawę z potencjału naszej kadry założyłem, że nawet w przypadku słabszej formy, mistrzowie świata awansują z zawodów w Tokio do igrzysk olimpijskich. Polacy rzeczywiście awansowali, a co więcej, pokonali nawet Francję, co było mało realne przed rozpoczęciem zmagań. Cieszę się, że jeszcze przed ostatnim meczem Biało-Czerwoni zapewnili sobie udział w igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro - stwierdził Ireneusz Mazur.

Stephane Antiga i Philippe Blain będą mieli teraz dwa miesiące, by wraz ze swoimi podopiecznym zbudować formę, która umożliwi walkę o medale w Rio de Janeiro.

- Z jednej strony jest to czas wystarczający, a z drugiej nie. Owszem, przez dwa miesiące można zbudować odpowiednią formę, ale pamiętajmy, iż trenerzy nie będą mogli przeprowadzić jednego cyklu dla wszystkich siatkarzy. Treningi będą stopniowane w zależności od poziomu zmęczenia zawodników, co utrudni zadanie sztabowi szkoleniowemu. Mimo wszystko dwa miesiące są przyzwoitym okresem czasu i przy dobrze rozplanowanej pracy, kadrowicze powinni być w odpowiedniej formie - przyznał optymistycznie były szkoleniowiec reprezentacji Polski juniorów.

Oprócz Polski blisko wywalczenia przepustki do Rio de Janeiro z turnieju w Tokio są reprezentacje Francji i Iranu. Niewiadomą pozostaje czwarty zespół, który również zakwalifikuje się do igrzysk olimpijskich. Szansę na ten sukces mają jeszcze zespoły Chin, Kanady i Australii. Na którą z wymienionych drużyn stawia Ireneusz Mazur?

- Najbliżej uzupełnienia czołowej czwórki jest reprezentacja Chin. Sprawa czwartego miejsca, które jest premiowane biletem do Rio de Janeiro, powinna rozstrzygnąć się w bezpośrednim pojedynku pomiędzy Chinami i Kanadą. Teoretycznie po triumfie z Japonią w walce pozostają także Australijczycy. Podopiecznym trenera Santilliego trudno będzie jednak pokonać w niedzielę Polaków, nawet jeśli nastąpią zmiany w składzie Biało-Czerwonych - przyznał szkoleniowiec.

W sobotę, o godzinie 8:40 czasu polskiego, reprezentanci Polski zmierzą się z Iranem. Szóstą serię spotkań rozpocznie pojedynek pomiędzy Chinami i Australią. Francuzi zmierzą się natomiast z Wenezuelą, a Japończycy podejmą Kanadyjczyków.

W czwartek środowisko siatkarskie obiegła także bardzo smutna wiadomość. PZPS poinformował, że walkę z chorobą nowotworową przegrał Andrzej Niemczyk. Zmarłego trenera, który doprowadził polskie siatkarki w 2003 i 2005 roku do mistrzostwa Europy, wspominają zarówno jego podopieczny jak i koledzy po fachu.

- Miałem możliwość spotykania się z Andrzejem zarówno na boisku, gdy obaj prowadziliśmy zespoły, jak i w ostatnich miesiącach, gdy wspólnie pracowaliśmy jako eksperci dla stacji Polsat Sport. Andrzej był barwną postacią. Poprzez swój stosunek do życia zarażał optymizmem. Usłyszałem takie słowa pod którymi się podpisuje. Bez względu na to, czy od Andrzeja oczekiwano pomocy, czy on sam tej pomocy potrzebował, zawsze był taki sam, czyli życzliwy. Cieszył się życiem i potrafił z niego korzystać. W moim sercu pozostanie jako osoba zarażająca optymizmem - zakończył rozmówca.

Źródło artykułu: