Polacy byli bliscy wywalczenia tie-breaka z Iranem i być może odwrócenia losów spotkania. Po kilku niewykorzystanych setbolach, w końcu musieli uznać wyższość rywali.
Trener Stephane Antiga do gry oddelegował głównie drugą szóstkę. - Awans wywalczyliśmy wcześniej, ale chcieliśmy wygrać z Iranem, zabrakło niewiele. Nie mieli łatwo, bo grali mało, więc brakowało im rytmu. Same treningi nie są w stanie go zapewnić. Przez to dwa pierwsze sety były słabsze, ale z trzeciej i czwartej odsłony jestem zadowolony. Mam nadzieję, że z Australią od początku zaczniemy dobrze - przyznał szkoleniowiec.
- Wszyscy zawodnicy, który tu przyjechali, chcą pokazać, że są w formie i zasłużyli na bycie w kadrze. Niektórzy dotychczas grali mało, inni wcale, jak Gacek czy Nowakowski - wyjaśnił.
ZOBACZ WIDEO Pan Andrzej rozmawia teraz o siatkówce z Agatą Mróz (Źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Irańczycy nie byli pewni awansu, wygrana z Polakami pozwoliła im się z niego cieszyć. - Dla nich to był bardzo ważny mecz i historyczny moment. Pierwszy raz zakwalifikowali się na igrzyska. My walczyliśmy z całych sił o zwycięstwo, ale nie mamy powodów, żeby dramatyzować po porażce - powiedział Antiga.
W niedzielę Biało-Czerwoni zmierzą się z Australią, która jeszcze może wywalczyć przepustkę do Rio. - Przeciw mistrzom świata każda drużyna jest niezwykle zmotywowana. Jestem zaskoczony tym, jak dobrze gra tu Australia, bo atakujący Paul Carroll jest w świetnej formie, więc nie będzie łatwo - podkreślił trener.
Sztab i zawodnicy po powrocie z Tokio nie będą mieli zbyt wiele czasu na odpoczynek. Przed Polakami udział w Lidze Światowej. Jak będą wyglądały przygotowania? - Wszystko już wiem, ale nie powiem - zażartował Stephane Antiga, nie chcąc na razie o tym rozmawiać.
Dominika Pawlik z Tokio
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)