Ivan Ilić stopniowo "wchodził" w trening. Najpierw odbijał tylko piłkę z Piotrem Łuką. Później uczestniczył w zajęciach już w pełni. W jego ruchach widoczna była niepewność. Kilka razy także na twarzy siatkarza pojawił się grymas bólu. Wszystko wskazuje na to, że nie będzie musiało dojść do operacji.
Sam zawodnik uważa, że wszystko wyjaśni się z czasem. - Wydaje się, że jest w miarę dobrze, jednak odczuwam ból, ale dopiero po kilku treningach będzie można powiedzieć coś więcej - powiedział Ivan Ilić.