- Przed meczem zdawałyśmy sobie sprawę z tego, że może być to trudne spotkanie. Kenijki są bardzo nieprzewidywalne, dlatego nastawiałyśmy się na walkę. Byłyśmy od pierwszych akcji bardzo skoncentrowane, ponieważ każdy nasz błąd mógł być wykorzystany. Na szczęście udało się wypracować i utrzymać przewagę, to cieszy - powiedziała po sobotnim spotkaniu Marlena Pleśnierowicz.
Dla rozgrywającej Pałacu Bydgoszcz występ przeciwko Kenijkom był szczególny. Trener Jacek Nawrocki dał bowiem swojej podopiecznej szansę dłuższego zaprezentowania się. Co prawda na placu gry wychowanka Chrobrego Poznań pojawiła się w trakcie drugiego seta, jednak kolejną odsłonę rozpoczęła już w wyjściowym składzie, prowadząc drużynę do cennego zwycięstwa.
- Nie mogę powiedzieć, żebym się tego spodziewała, ale z drugiej strony cały czas byłam gotowa wejść na boisko. Bardzo się cieszę, że trener mi zaufał i pozwolił poprowadzić grę. Emocje były ogromne, adrenalina również. Starałam się jednak to kontrolować, choć czasami naprawdę ciężko jest opanować emocje. Mam nadzieję, że dzięki takim meczom jak ten, moja gra będzie w kolejnych spotkaniach wyglądała coraz lepiej - przyznała 24-latka.
ZOBACZ WIDEO Jaka przyszłość PZPS? "Audyt jest tylko zasłoną" (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
- W moim siatkarskim życiu przez ostatni rok bardzo wiele się wydarzyło. Przyznam szczerze, że jeszcze dwa lata temu nie powiedziałabym, że będę w tym miejscu w którym jestem obecnie. To jest efekt ciężkiej pracy, która dobrze wróży na przyszłość. Fajnie, że mam możliwość trenowania z takimi siatkarkami jak Joasia Wołosz, która dla mnie jest bardzo dobrą zawodniczką i najlepszą rozgrywającą w Polsce. Mam nadzieję, że to zaowocuje już niebawem. Zdaję sobie sprawę z tego, że wszystko zależy od mojej pracy i postępów - powiedziała rozgrywająca polskiej reprezentacji, na co dzień występująca w Pałacu Bydgoszcz.
Niewykluczone, że kolejną szansę występu w biało-czerwonych barwach Marlena Pleśnierowicz otrzyma w niedzielę, przeciwko Portorykankom. Spotkanie to nie ma zbyt wielkiego ciężaru gatunkowego, choć w polskim obozie panuje spora mobilizacja. Polki są bowiem żądne rewanżu za porażkę sprzed tygodnia w Zielonej Górze.
- Wygrana w Zielonej Górze była bardzo blisko. Byłyśmy mocno rozżalone, że nie udało się wygrać mimo dobrej gry. Dlatego mamy zamiar im się zrewanżować - zapowiada reprezentantka Polki.
Jacek Pawłowski z Włocławka
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)