Kapitan Portoryko: O naszych zwycięstwach decyduje Bóg
Rzadko się zdarza, by siatkarka tak otwarcie mówiła o roli wiary w drużynie sportowej. Yarimar Rosa, kapitan portorykańskiej kadry biorącej udział w turnieju World Grand Prix we Włocławku, nie miała z tym żadnych problemów.
Reprezentacja Portoryko kobiet zachowała doskonały bilans spotkań do samego końca fazy grupowej drugiej dywizji World Grand Prix. We Włocławku karaibskie siatkarki do zwycięstw z Argentyną i Kenią dołożyły wygraną z gospodarzem turnieju w trzech setach. Mecz Polska - Portoryko tym razem nie przypominał thrillera jak w Zielonej Górze.
- Najważniejsze było nasze przyjęcie i nasz serwis. Dzięki temu, że dobrze radziliśmy sobie z zagrywkami przeciwnika, nasza rozgrywająca mogła posyłać piłki tam, gdzie chciała. Nie ma u nas tak naprawdę głównych opcji w ataku, każdy może i potrafi zaatakować piłkę przy dobrym rozegraniu akcji i to jest nasza wielka siła. Do tego znacznie ograniczyłyśmy liczbę naszych błędów. W poprzednim meczu z Polską oddawałyśmy w ten sposób siedem-osiem punktów na set, teraz było ich zdecydowanie mniej - analizowała Yarimar Rosa, kapitan najlepszej drużyny włocławskich zmagań.
Zespół Juana Carlosa Nuneza wyciągnął wnioski z pierwszego starcia z Polkami. W poczynaniach przyjezdnych było dużo więcej spokoju, co zaowocowało skuteczną grą w końcówkach setów. - Gramy w tym zestawieniu od wielu lat, nabrałyśmy sporo doświadczenia, nawet najmłodsze siatkarki naszej kadry występują w niej od dwóch lub trzech lat. To właśnie czyni różnicę: znamy się nawzajem, wiemy, jak pobudzić się wzajemnie w trudnym momencie i wrócić do gry. Rozegrałyśmy wiele turniejów, wiele spotkań i teraz jesteśmy bardziej dojrzałe niż rok czy dwa lata temu. Nie tylko jako drużyna, każda z nas nauczyła się wiele dzięki spotkaniom rozgrywanym na całym świecie - podkreśliła 29-letnia przyjmująca.
ZOBACZ WIDEO Nowe rozdanie, stary układ. Plany nowego prezesa PZPS (źródło TVP)