WGP, gr. F1: problemy ze światłem i błędy zaszkodziły Włoszkom

Olga Krzysztofik 20 Czerwca 2016, 12:14

Materiały prasowe / CEV

Pierwotnie pojedynek pomiędzy Tajkami a Włoszkami miał zostać rozegrany pierwszego dnia turnieju w Bari. Jednak w drugiej partii przy stanie 15:16 w hali zgasło światło. Po półtorej godziny została podjęta decyzja, że spotkanie zostało przerwane. Nowy termin został wyznaczony na poniedziałek rano. Mecz został rozegrany na nowo, piątkowy wynik nie był brany pod uwagę.

Tajki przystąpiły do tej konfrontacji bez kompleksów, co doskonale potwierdził już początek spotkania. W premierowym secie inicjatywa należała właśnie do nich, Włoszki poprawiły swoją grę dopiero w drugim secie, dzięki czemu doprowadziły do remisu. Trzecia odsłona była bardzo zacięta, ale to przyjezdne przechyliły szalę zwycięstwa na swoją stronę.

Siatkarki z Tajlandii prowadziły już 2:1. Jednak włoska drużyna na czele z Paolą Egonu nie poddała się i w świetnym stylu doprowadziła do tie-breaka. W decydującej partii po początkowo wyrównanej walce skuteczniej zagrały Tajki, dla których było to pierwsze zwycięstwo w ramach rozgrywek grupy F1. Natomiast Włoszki zakończyły zmagania z bilansem meczów 0-3.

Co ciekawe gospodyniom nie pomogła nawet bardzo dobra gra na siatce. Na przestrzeni całego spotkania zanotowały 13 bloków przy zaledwie trzech rywalek. Z kolei Tajki dużo zyskały na błędach rywalek, których te popełniły aż 35 (przy 18 przeciwniczek).

Tajlandia - Włochy 3:2 (25:20, 23:25, 25:23, 19:25, 15:11)

Tajlandia: Kongyot (22), Kanthong (14), Apinyapong (13), Bundasak (10), Nuekjang (8), Tomkom, Pannoy (libero) oraz Bamrungsuk (4), Phomla (1), Kokram, Moksri.

Włochy: Egonu (24), Diouf (19), Sylla (15), Guiggi (13), Danesi (11), Malinov (3), Siressi (libero) oraz Spirito (1).

ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Ukraina zawiodła na całej linii. "To są dramaty wewnątrz szatni"