Bartosz Bednorz: To zdrowa rywalizacja

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Bartosz Bednorz
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Bartosz Bednorz

Bartosz Bednorz to jeden z tych zawodników w kadrze Stephane'a Antigi, który jeszcze musi walczyć o miejsce w dwunastoosobowym składzie, który pojedzie do Rio de Janeiro, by walczyć o olimpijskie medale.

W tym artykule dowiesz się o:

Przyjmujący reprezentacji Polski ma wiele zastrzeżeń co do swojego występu sobotnim meczu przeciwko Rosji. Był to drugi mecz mistrzów świata przed swoją publicznością w tegorocznej edycji Ligi Światowej.

- Nie jestem zadowolony z tego, jak zagrałem. Jestem wobec siebie bardzo krytyczny, a w mojej grze widać było sporo błędów. Muszę być spokojny w tym co robię. Emocje są ogromne, bo grać z orzełkiem na piersi [tutaj: z biało-czerwoną flagą na piersi] to bardzo duży obowiązek. Ta presja jest jeszcze większa, ale z czasem będzie coraz lepiej - powiedział po spotkaniu Bartosz Bednorz.

To właśnie między nim a Arturem Szalpukiem toczy się walka o czwarte miejsce na pozycji przyjmującego w kadrze na igrzyska olimpijskie. Z tego powodu mecze Ligi Światowej dla tej pary przyjmujących są niezwykle istotne.

- Walczę o ten bilet naprawdę ciężko pracując na treningach. Na meczach bywa różnie, ale trzeba sobie z tym radzić i walczyć z błędami, które się pojawiają, ale jak najbardziej walczę o to miejsce z Arturem. Myślę, że trójka Michał Kubiak, Mateusz Mika i Rafał Buszek to są już ci zawodnicy pewni biletów, więc rywalizacja jest między nami, dwoma młodymi zawodnikami. Możemy pokazać się przed naprawdę dużą publicznością, przed wszystkimi znawcami polskiej oraz światowej siatkówki, więc musimy to wykorzystywać - ocenił Bednorz.

ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Bardzo mocne słowa Jana Nowickiego o Robercie Lewandowskim. "Jest Bogiem, a gra do du**"

W bieżącym okienku transferowym 21-letni zawodnik właśnie razem z Szalpukiem trafili do PGE Skry Bełchatów. Tam również między nimi toczyć się będzie walka o miejsce w wyjściowym składzie.

- Rywalizacja będzie też w Bełchatowie i myślę, że dobrze na tym wyjdziemy, bo stąpając sobie po piętach jeszcze bardziej motywujemy się do pracy. Nie myślę jeszcze o rywalizacji klubowej. Jestem osobą, która żyje z dnia na dzień i skupiam się tylko na tym, co jest tutaj. Nie patrzę pod takim kątem, że za wszelką cenę muszę wyrzucić Artura z reprezentacji. To jest jak najbardziej zdrowa rywalizacja, a na końcu decyzję i tak podejmuje Stephane. Wcześniej podjął decyzję, że nie pojechałem do Krakowa, teraz podjął decyzję, że gram - mówił były gracz Indykpolu AZS Olsztyn.

Wynik i postawa całej kadry w pojedynku z Rosją to zdecydowanie nie jest sto procent możliwości podopiecznych Stephane'a Antigi. Biało-Czerwoni przechodzą intensywny cykl treningowy, który efekty ma przynieść najwcześniej podczas turnieju finałowego w Krakowie.

- Kibice niekoniecznie wiedzą o tym, jak pracujemy poza meczem. Treningi są naprawdę intensywne, niektórzy mają siłownię przed spotkaniem. To my najlepiej wiemy, jak się czujemy i po jakiej pracy jesteśmy. Wychodząc na boisko walczymy ze swoim ciałem. Jestem spokojny o to, że w Krakowie nasza gra będzie wyglądała dużo lepiej i mam nadzieję, że z Rio - ze mną, czy beze mnie - chłopaki przywiozą medal - zakończył Bednorz.

W niedzielę Polacy zmierzą się z Francją w ostatnim meczu turnieju grupy D1 Ligi Światowej w Łodzi. Początek starcia zaplanowano na godzinę 20:10.

Komentarze (0)