WGP, gr. G1: Belgijskie Tygrysice bez kłów, ostatki dla Brazylii

Ostatnie mecze pierwszej fazy World Grand Prix nie zachwyciły. W Ankarze swoje mecze pewnie wygrały reprezentacje Włoch i Brazylii, o czym zadecydowała ich skuteczność.

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk

Azzurre nie miały już szans na awans do turnieju finałowego World Grand Prix, ulegając Holenderkom w korespondencyjnym boju o ostatnie miejscem premiowane wylotem do Bangkoku. Mimo to zmobilizowały się w ostatnim spotkaniu rozgrywanym w Ankarze na tyle, by wytrącić siatkarkom z Belgii wszelkie sportowe argumenty z rąk. W dwóch pierwszych setach Żółte Tygrysice miały olbrzymie problemy z wyprowadzeniem poprawnego ataku mimo niezłego przyjęcia, natomiast włoski zespół bezwzględnie wykorzystywał najmniejsze potknięcia rywala.

Niesamowita Paola Egonu swobodnie atakowała nad blokiem niderlandzkich zawodniczek i to ją należy nazwać główną autorką dwóch idealnych partii w wykonaniu siatkarek Marco Bonitty. Żółtym Tygrysicom starała się pomóc zaledwie 16-letnia Britt Herbots, która pojawiła się na parkiecie w drugim secie, do tego coraz lepiej w ataku radziły sobie środkowe, Freya Aelbrecht i Laura Heyrman. Belgijki prowadziły 18:17 i 20:19, ale ostatecznie o losach meczu zadecydowała udana podwójna zmiana u faworytek, a także kiepski okres w przyjęciu siatkarek Gerta Vande Broeka.

Włochy - Belgia 3:0 (25:14, 25:12, 25:21)

Włochy: Malinov (5), Guiggi (8), Centoni (9), Del Core (11), Egonu (18), Danesi (4), De Gennaro (libero) oraz Cambi (1), Diouf (3)

Belgia: Heyrman (4), Leys (3), Aelbrecht (10), Van Hecke (9), Van Gestel (4), Van De Vijver (1), Courtois (libero) oraz Herbots (3), Divoux, Strumiło, Ruysschaert

Gospodynie zmagań w grupie G nie walczyły już o awans do finału dywizji, dlatego dziwić mogła nerwowość, która przeszkodziła im w pierwszym, wyraźnie przegranym secie z Brazylijkami. Turczynki przy swoim prowadzeniu 10:9 zdołały w kolejnych wymianach zdobyć tylko... cztery punkty, zupełnie oddając inicjatywę rywalkom z Kraju Kawy. Po dokonaniu zmian przez Ferhata Akbasa mecz stał się zdecydowanie ciekawszy, a oba zespoły najwyraźniej upodobały sobie szczególnie czteropunktowe serie.

Kluczowym momentem tej odsłony meczu wydawała się dłuższa przerwa po challengu zgłoszonym przez zespół Turcji po drugiej przerwie technicznej. Racje Sułtanek Siatki nie zostały uwzględnione, a krótki odpoczynek dodał Brazylijkom wigoru i pomógł im dokończyć partię. Spory wkład w triumf wniosły Adenizia i Natalia Pereira, bohaterki ostatnich akcji. Zawodniczki Akbasa zebrały się do jeszcze jednego ważnego zrywu, wychodząc w trzeciej partii na prowadzenie 10:8, jednak i to nie wystarczyło na aktualne mistrzynie olimpijskie. Podopieczne José Roberto Guimarãesa czujnie reagowały na akcje rywala blokiem i kontrolowały wynik do samego końca.

Przewaga Brazylii w ofensywie była niezaprzeczalna - można było doceniać przyzwoity występ Hande Baladin czy Polen Uslupehlivan, ale tym razem musiały one ustąpić pola Pereirze czy Gabi Guimares, która skończyła niemal połowę ze swoim 18 ataków.

Turcja - Brazylia 0:3 (14:25, 21:25, 19:25)

Turcja: Akman (4), Uslupehlivan (9), Baladin (12), Aydinlar (2), Yurtdagulen (1), Yildirim, Orge (libero) oraz Onal, Durul (2), Ezgi, Dalbeler (libero), Yilmaz (7), Arisan, Kalac (1)

Brazylia: Adenizia (6), Lins, Sheilla (5), Pereira (14), Gabi (10), Fabiana (8), Brait (libero) oraz Ratzke (2), Tandara (3), Jaqueline, Brait (libero)

Drużyna Mecze Sety Punkty
Brazylia 3-0 9:2 9
Włochy 2-1 7:4 6
Belgia 1-2 4:7 3
Turcja 0-3 2:9 0

ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Jan Nowicki humorystycznie o abstynencji Grzegorza Krychowiaka

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×