Aleksandar Atanasijević od początku tego sezonu grał wyjątkowo mało w reprezentacja Serbii. Najpierw nie przyjechał do Krakowa na Memoriał Wagnera, co tłumaczono intensywnym sezonem ligowym. Potem na każdym z trzech turniejów Ligi Światowej wychodził na boisko tylko w jednym meczu z trzech. W sumie na dziewięć pojedynków zagrał tylko w spotkaniach z Polską, Brazylią i Iranem.
Po zakończeniu fazy interkontynentalnej Atansijević ogłosił, że nie będzie mógł pomóc swoim kolegom z reprezentacji w turnieju finałowym Ligi Światowej w Krakowie. Od razu pojawiły się spekulacje na temat problemów zdrowotnych zawodnika, serbskie media twierdziły, że dolega mu zmęczeniowe złamanie kości piszczelowej (na skutek intensywnego uprawiania sportu kość się powoli kruszy - przyp. red.). Sugerowano również, że siatkarza czeka prawdopodobnie operacja.
W tej sytuacji klub Atanasijevica Sir Safety Perugia wydał oświadczenie, w którym zdementował te informacje.
"Oficjalnie dementujemy pogłoski, jakoby Aleksandar miał złamaną kość piszczelową. Jego kontuzja jest szczęśliwie o wiele mniej poważna. To jest stan zapalny kości piszczelowej, który raczej nie będzie wymagał żadnej operacji. Gdyby jednak sytuacja okazała się poważniejsza i wraz z naszym lekarzem klubowym jednak podejmiemy decyzję o zabiegu, to ewentualna rehabilitacja będzie bardzo krótka. Zawodnik będzie na pewno normalnie uczestniczył w przygotowaniach zespołu do sezonu ligowego od samego początku" - poinformował oficjalnie klub, który w minionym sezonie został wicemistrzem Włoch.
ZOBACZ WIDEO Jerzy Engel: Nawałka zostanie, nawet jak zmienią się władze (źródło TVP)
{"id":"","title":""}