Drużyna Holenderek za kadencji włoskiego szkoleniowca ani razy nie wygrała ze Sborną, a porażki były tym bardziej dotkliwe, że miały zwykle miejsce w finałach najważniejszych imprez sezonu, czyli meczach o złoto mistrzostw Europy i decydującym spotkaniu kwalifikacji olimpijskich strefy CEV. Po dwóch pierwszy setach spotkania o brąz WGP 2016 wydawało się, że ta sytuacja się nie zmieni. Oranje pozbawione wsparcia kontuzjowanej Maret Balkestein-Grothues (przyjmująca nie dokończyła turnieju z powodu kontuzji kolana odniesionej na rozgrzewce przed półfinałem z Brazyli) nie radziły sobie z wysokim blokiem rywalek, do tego przyjęcie w zespole Jurija Mariczewa funkcjonowało zdecydowanie lepiej niż w poprzednich starciach.
Obraz gry zmienił się po najciekawszym fragmencie spotkania, czyli partii numer 3, zakończonej zwycięstwem podopiecznych Giovanniego Guidettiego 30:28. Decyzją, która miała największy wpływ na wynik tej części meczu, było wprowadzenie na parkiet Judith Pietersen. Była siatkarka sopockiego Atomu radziła sobie na lewym skrzydle o wiele lepiej niż Celeste Plak i dzięki temu została jedną bohaterek seta decydującego o być albo nie być wicemistrzyń Europy. Stracona szansa na rozstrzygnięcie trudnego boju spowodowała, że Rosjanki straciły pewność siebie i ich jedyną poważną opcją w ataku została Natalia Gonczarowa. Oranje najpierw wyrównały stan spotkania, a następnie dały popis konsekwencji i precyzji w tie-breaku.
Trener Mariczew najwyraźniej dał się ponieść emocjom, prosząc już na początku piątego seta o dwie wideoweryfikacje, które w żaden sposób nie mogły przynieść jego zespołowi punktu. Rozkojarzone rosyjskie zawodniczki starały się jak najmocniej umieścić piłkę w boisku rywala, ale błyskawicznie reagujący blok Holenderek im to uniemożliwiał. Szybko osiągnięta przewaga (6:2) ustawiła dalszy przebieg rywalizacji. Trzy punkty Pietersen z rzędu sprawiły, że jej koleżanki oraz trener Guidetti mogli świętować na środku parkietu brązowy medal World Grand Prix. Przypomnijmy, że ostatni raz Holenderki cieszyły się z sukcesu w tej imprezie dziewięć lat temu, kiedy triumfowały w całym cyklu.
Holandia - Rosja 3:2 (18:25, 23:25, 30:28, 25:21, 15:9)
Holandia: Sloetjes (28), Buijs (19), De Kruijf (15), Belien (9), Plak (4), Dijkema (2), Knip (libero) oraz Pietersen (15), Stoltenborg, Steenbergen, Schoot
Rosja: Gonczarowa (28), Szczerbań (13), Fetisowa (12), Zariażko (11), Ilczenko (9), Kosianienko (1), Małowa (libero) oraz Małych (4), Małygina (1), Ljubuszkina, Starcewa, Jeżowa