LŚ 2016. Laurent Tillie: Nadal jesteśmy w grze

Z nieba do piekła - tak najłatwiej opisać pierwszy mecz grupy J Final Six Ligi Światowej w wykonaniu Francuzów. Po dwóch wygranych partiach przeciwko Polakom, przegrali kolejne trzy.

Monika Skrzyniarz-Gwizdała
Monika Skrzyniarz-Gwizdała

Po raz pierwszy od 2007 roku reprezentacja Francji zmuszona była przełknąć gorycz porażki z Polakami w turnieju Ligi Światowej. W Final Six organizowanym w krakowskiej Tauron Arenie, Trójkolorowi bardzo dobrze otworzyli mecz wygrywając dwie pierwsze partie, po czym w trzech kolejnych nie potrafili postawić kropki nad "i" i ulegli biało-czerwonej armii Stephane'a Antigi 2:3.

- Nie spodziewaliśmy się, że tak dobrze zagramy już na początku tego meczu. Mieliśmy dużo szczęścia w pierwszym secie, bo Polska poczuła presję, a my jedynie kontynuowaliśmy naszą dobrą grę. Niestety, nie byliśmy potem w stanie utrzymać tego poziomu. Straciliśmy koncentracje i zaczęliśmy się denerwować. Mateusz Mika wszedł i zagrał bardzo dobrze, a my byliśmy jakby tym zaskoczeni. Jesteśmy rozczarowani naszym występem - mówił na pomeczowej konferencji trener Les Bleus Laurent Tillie.

Po porażce z Polską, Trójkolorowi stoją "pod ścianą" w meczu z Serbami. Jeżeli nadal chcą liczyć się w walce o tytuł najlepszej drużyny turnieju, muszą wygrać z podopiecznymi Nikoli Grbicia. Wówczas przy korzystnym wyniku czwartkowego meczu Polska - Serbia, to właśnie oni awansują do półfinałów.

Kibicuj Polakom podczas Final Six LŚ w Krakowie! Bilety są jeszcze dostępne

- Teraz musimy trochę odpocząć i przygotować się do piątkowego meczu z Serbią. Nadal jesteśmy w grze. Mamy nadzieję dobrze zagrać z Serbia i z nią wygrać - dodał szkoleniowiec mistrzów Europy.

Czwartek 14 lipca, dla reprezentacji Trójkolorowych jest dniem przerwy od Final Six Ligi Światowej. Dopiero w piątek 15 lipca o godzinie 17:30 przyjdzie im się zmierzyć z reprezentacją Serbii.

ZOBACZ WIDEO Bartosz Kapustka o transferze: telefonów jest sporo (źródło TVP)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×