WP SportoweFakty: Od ogłoszenia składu reprezentacji Polski na IO w Rio de Janeiro minęło już kilka dni. Czy pierwsze rozczarowanie związane z brakiem pana nazwiska na liście powołanych już minęło?
Marcin Możdżonek: Na razie upłynęło zbyt mało czasu, by móc o tym zapomnieć. Sportowiec w każdej dyscyplinie mocno przeżywa brak wyjazdu na igrzyska olimpijskie i nie inaczej jest ze mną. Będę musiał jednak poradzić sobie z taką a nie inną decyzją trenera.
[b]
Czy w przyszłym sezonie reprezentacyjnym nadal będzie pan skłonny przyjechać na zgrupowanie kadry, nawet w przypadku gdy szkoleniowcem dalej będzie Stephan Antiga?
[/b]
- Oczywiście, że tak. Selekcjoner nie miał łatwego zadania przy wyborze trzech środkowych na igrzyska olimpijskie. Brak powołania dla mnie nie zmienia jednak mojego nastawienia do kadry. Nadal jestem dla niej otwarty i jeśli tylko sportowo zasłużę na powołanie i moje zdrowie po kolejnym sezonie klubowym mi na to pozwoli, to stawię się na zgrupowaniu.
ZOBACZ WIDEO Stephane Antiga tłumaczy, dlaczego nie powołał Marcina Możdżonka
Jeszcze przed ogłoszeniem oficjalnej decyzji do mediów wyciekły informacje, że to właśnie z czwórki środkowych pan nie poleci z kadrą do Rio de Janeiro. Oficjalnie o braku powołania dowiedział się pan najpierw od Stephane'a Antigi czy z innych źródeł?
- O wszystkim oficjalnie dowiedziałem się najpierw od trenera. Oczywiście wcześniej domyślałem się, że szkoleniowiec może podjąć właśnie taką decyzję, ponieważ zawodnicy, których bezpośrednio dotyczą powołania, nieco wcześniej przeczuwają, że zabraknie dla nich miejsca na ważnym wydarzeniu sportowym.
Czy reprezentacja Polski realnie włączy się do walki o medal w igrzyskach olimpijskich?
- Tak. Co prawda w tegorocznej Lidze Światowej nie zaprezentowaliśmy się najlepiej, ale w czerwcu w Tokio podczas turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk, gdzie wywalczyliśmy bilety do Rio de Janeiro, graliśmy bardzo przyzwoicie. Jeśli w Brazylii zaprezentujemy minimum taką dyspozycję jak w Japonii, to o wynik Biało-Czerwonych jestem spokojny.
[b]
Głównym faworytem do złota w turnieju siatkarzy jest Brazylia?
[/b]
- Rzeczywiście gospodarze, biorąc pod uwagę ich świetną grę w Lidze Światowej oraz własny teren, są poważnym kandydatem do złota. Nie można jednak lekceważyć reprezentacji: USA, Włoch oraz Francji. Kluczowy, jak zawsze na igrzyskach, będzie ćwierćfinał. Po rywalizacji w tej fazie turnieju łatwiej będzie wskazać faworyta do końcowego zwycięstwa.
Czy dla zawodników rywalizujących w grach zespołowych przebywanie w wiosce olimpijskiej jest mobilizujące czy raczej dekoncentrujące?
- Dekoncentruje. W wiosce olimpijskiej zawsze panuje spore zamieszanie. Na każdym kroku można spotkać tam najbardziej znanych sportowców na świecie, co nie do końca pozwala się skupić. Przebywanie w wiosce wiąże się także z problemami komunikacyjnymi. Dużo czasu zajmuje przemieszczenie się do hali meczowej, a i standardy pokoi są niższe niż na innych turniejach. Nie można się jednak dziwić organizatorom, ponieważ na igrzyskach trzeba znaleźć miejsce dla znacznie większej liczby sportowców niż podczas np. mistrzostw świata.
Jak wyglądają pana najbliższe plany sportowe?
- 8 sierpnia wraz z moim nowym zespołem Asseco Resovią Rzeszów rozpoczynam przygotowania do sezonu. Treningi siłowe wznowię jednak już tydzień wcześniej od 1 sierpnia, oczywiście będąc w kontakcie z trenerem od przygotowania fizycznego rzeszowskiego klubu.
Rozmawiał Szymon Łożyński
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)
Cieszy fakt że ro Czytaj całość