Rio 2016. Andrea Anastasi: Liczę na w stu procentach "czysty" turniej

 / Na zdjęciu Andrea Anastasi (żródło: WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski)
/ Na zdjęciu Andrea Anastasi (żródło: WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski)

5 sierpnia startują XXXI letnie igrzyska olimpijskie. Na rozwój zmagań z siatkarskich parkietów z niecierpliwością czeka Andrea Anastasi, który przed czterema laty wraz z reprezentacją Polski zakończył przygodę z turniejem w ćwierćfinale.

- Turniej olimpijski na tle pozostałych wyróżnia się pod względem trudności. Aby sięgnąć po złoto trzeba przetrwać 15-dniowe zmagania, zarówno pod względem fizycznym jak i mentalnym. Presja występu na igrzyskach, czyli imprezie docelowej czteroletnich przygotowań jest przeolbrzymia, a ewentualne niepowodzenie przyjmuje się z podwójnym rozczarowaniem. Spodziewam się więc ekscytującego widowiska - mówi opiekun Lotosu Trefla Gdańsk.

Siatkarze halowi swoje zmagania rozpoczną w najbliższą niedzielę. 12 drużyn zostało przydzielonych na podstawie rankingu FIVB do dwóch grup. Awans do ćwierćfinału wywalczą po cztery zespoły. Biało-Czerwoni znaleźli się w teoretycznie słabszej grupie B, gdzie będą rywalizować z Rosją, Argentyną, Iranem, Kubą oraz Egiptem.

- Polacy trafili do zdecydowanie łatwiejszej grupy, ale to wyłącznie iluzoryczna przewaga. W ćwierćfinale sytuacja odwróci się o 180 stopni. Wówczas przyjdzie im się mierzyć z jednym z faworytów. To będzie dla nich kluczowy moment turnieju. W grupie A będziemy natomiast świadkami zażartej walki między Amerykanami, Brazylijczykami, Francuzami oraz Włochami o pierwszą i drugą lokatę. Zajęcie jednego z tych miejsc tak naprawdę otwiera prostą drogę do strefy medalowej - przewiduje Anastasi.

W gronie kandydatów do zwycięstwa były selekcjoner Biało-Czerwonych bez większego zawahania wymienia gospodarzy igrzysk oraz reprezentację USA. - Przed startem każdej siatkarskiej imprezy można w ciemno zarezerwować jeden z krążków dla Brazylijczyków. W tym przypadku nie może być inaczej: przed własną publicznością mogą być nie do zatrzymania. Wiele oczekuję również od Stanów Zjednoczonych. Dla Amerykanów igrzyska olimpijskie to świętość i co cztery lata udaje im się przygotować rewelacyjną formę.

ZOBACZ WIDEO Paweł Zatorski: Trzeba podejść do igrzysk jak do każdego innego turnieju

Jak na tle rywali, zdaniem Anastasiego, wypadnie ekipa Stephane'a Antigi? - Jeśli chodzi o Polaków, to podobnie jak w przypadku Francuzów i Włochów, wszystko będzie zależało od inauguracyjnych potyczek. Jeśli dobrze wejdą w turniej, to mają potencjał by pójść za ciosem i dojść aż do strefy medalowej. Przed czterema laty ta sztuka nam się nie udała: niepewny początek zmagań zachwiał naszą pewność siebie. Zaczęło się rozglądanie na boki w poszukiwaniu przyczyn nie najlepszej gry, co przełożyło się na późniejszą porażkę z Rosją 0:3. Jednak gdy spojrzymy na Mundial 2014 to zobaczymy jak w efektowny sposób Biało-Czerwoni z każdym kolejnym spotkaniem budowali atmosferę i formę drużyny. Jeśli to powtórzą w najbliższych dniach to dostarczą kibicom wielu powodów do radości.

Przed startem igrzysk olimpijskich wiele mówiło się o dopingu w kontekście reprezentacji Rosji. Włoski trener przyznaje, że ta sytuacja wypływa niekorzystnie na całe siatkarskie środowisko. - Wciąż czekam na nazwiska ośmiu rosyjskich zawodników, którzy korzystali z niedozwolonych środków... Być może poznamy je po igrzyskach, ale chyba nie tak powinno wyglądać rozwiązywanie podobnych sytuacji? Działania Światowej Agencji Antydopingowej wywołują wiele zastrzeżeń. Niemniej jednak mam nadzieję, że na samym końcu górą będą zasady fair-play i turniej olimpijski będzie w stu procentach "czysty".

Opiekun Lotosu Trefla przewiduje, iż wszelkie słowa krytyki jakie spadły na rosyjską federację, sami zawodnicy przekują w dodatkowy bodziec do lepszej gry. - Rosjanie od tygodni muszą radzić sobie z presją i atakami związanymi z podejrzeniami o doping. To sprawi, że w każdym meczu dadzą z siebie nie sto, a sto dziesięć procent. Będą chcieli udowodnić światu swoją wartość i zechcą ponownie zawalczyć o złoto. Jeśli mógł bym wybierać rywala, z którym nie chciałbym się mierzyć w Rio to mój wybór padł by właśnie na Rosję - kończy Andrea Anastasi.

Źródło artykułu: