Rio 2016: Francuzi pewnie ograli Meksyk i zrehabilitowali się za porażkę z Italią

WP SportoweFakty / Olga Król
WP SportoweFakty / Olga Król

W drugim meczu wtorkowej rywalizacji w Maracanazinho obyło się bez sensacji. Francja mierzyła się z Meksykiem i zgodnie z przypuszczeniami pewne zwycięstwo 3:0 odnieśli ci pierwsi.

Starcie Francja - Meksyk było pierwszym drugiego rozdania w grupie A. We wcześniejszym swoim występie zarówno jedni jak i drudzy zmuszeni byli przełknąć gorycz porażki. Trójkolorowi zaskoczyli negatywnie bowiem niespodziewanie łatwo ulegli Włochom 0:3, natomiast Meksykanie pozostawili pozytywne wrażenie stawiając nie lada opór Brazylijczykom i ulegając im dopiero w czterech setach.

Stąd dla Les Bleus - faworytów do medali, mecz z przedstawicielami Ameryki Łacińskiej był idealną okazją do rehabilitacji za falstart z Azzurri. Ich determinacja w odniesieniu zwycięstwa była widoczna już od partii inaugurującej spotkanie. Po osiągnięciu trzypunktowej przewagi (8:3), podopieczni Laurenta Tillie ze spokojem kontrolowali grę, której przewodził Antonin Rouzier. Po stronie meksykańskiej zawodziło wszystko, zespół zdawał się być w kompletnie odmiennej dyspozycji od tej jaką zaprezentowali w meczu z Canarinhos. Największym ich mankamentem była gra na skrzydłach oraz zagrywka, przez którą oddali rywalowi aż 7 punktów na przestrzeni seta.

Trener Jorge Miguel Azair Lopez próbował różnych sposobów aby nie tyle odnaleźć grę swojej drużyny, co nadać chęci do gry zawodnikom. Wprowadził on miedzy innymi Gonzalo Ruiza jednak i ten nie zmienił obrazu gry Meksykanów. Partię wygrali Trójkolorowi do 18 grając książkową siatkówkę, bez spektakularnych akcji z jakich są znani.

ZOBACZ WIDEO Robert Kaźmierczak przedstawia reprezentację Iranu

Wysoką jakość gry z pierwszej odsłony przełożyli również na kolejną partię. Po kapitalnym otwarciu przy zagrywkach Earvina Ngapetha (7:0), Les Bleus złapali pewność w grze i do końca wymiany partii nie spuszczali z tonu. Coraz lepiej funkcjonowała współpraca defensywy z blokiem, a do pary Rouzier - Ngapeth, która punktowała rywali, dołączył również drugi ze skrzydłowych - Kevin Tillie. Natomiast reprezentanci Meksyku walczyli ze swoimi problemami, które miały swój początek w postawie lidera Daniela Vargasa. Partia ostatecznie zakończyła się po błędzie Ruiza nokautem Trójkolorowych (25:12).

Choć mało na to wskazywało w kolejnej partii sytuacja nieco się zmieniła. W końcu zagrywka, w której Meksykanie mimo niepowodzeń podejmowali ryzyko zaczęła przynosić zakładane efekty co wyrównało proporcje między zespołami (3:1). Dodatkowo bardzo dobrze zaczął prezentować się Jorge Barajas, który przejął na swoje barki ciężar gry lewym skrzydłem, a Jesus Rangel rozgrywał na pojedynczy blok czym znacznie ułatwił mu zadanie.

Dopiero po 10 punkcie Francuzi zdołali wrócić do skutecznej gry. Spory w tym udział duetu francuskich środkowych Kevin Le Roux - Nicolas Le Goff. Pierwszy sporo dobrego dał drużynie na linii 9. metra, natomiast drugi w międzyczasie punktował na środku siatki (17:12). W końcówce na nic zdała się wypracowana przez Francuzów przewaga bowiem zlekceważyli rywala i roztrwonili korzystną różnicę punktową (19:!8). Ostatecznie po efektownym ataku Ngapetha, Francja zdołała zamknąć wynik meczu w trzech setach (25:23).

W kolejnym meczu grupy A o godzinie 20:05 Włosi zmierzą się z USA, natomiast o 3:35 na boisko wybiegną Brazyliczycy z Kanadyjczykami. Zarówno pierwszej, jak i drugie spotkanie grupy zapowiada świetne widowisko.

Francja - Meksyk 3:0 (25:18, 25:12, 25:22)

Francja: Rouzier, Toniutti, Tillie, Ngapeth, Le Roux, Le Goff, Grebennikov (libero)

Meksyk: Vargas, Guerra, P. Rangel, Barajas, Cordova, Aguilera, J. Rangel (libero) oraz De La Cruz, Perales, Orellana

Tabela grupy B:

LpDrużynaMeczePunktyZ-PSety
1. Włochy 1 3 1-0 3:0
2. Kanada 1 3 1-0 1:3
3. Brazylia 1 3 1-0 3:1
4. Francja 2 3 1-1 3:3
5. USA 1 0 0-1 0:3
6. Meksyk 2 0 0-2 1:6
Źródło artykułu: