Rio 2016: Kanadyjczycy nie sprawili kolejnej sensacji. Trzy punkty dla Brazylii

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty /  /
WP SportoweFakty / /
zdjęcie autora artykułu

Reprezentacja Brazylii po raz drugi z rzędu przegrała inauguracyjną partię w turnieju olimpijskim siatkarzy, ale w trzech kolejnych partiach była skuteczniejsza od rywali i pokonała Kanadę 3:1. Po drugiej kolejce liderami grupy A są Włosi.

W tym artykule dowiesz się o:

Brazylia, Włochy, USA i Francja - tak według ekspertów, chociaż niekoniecznie w identycznej kolejności, miała przedstawiać się czwórka zespołów, która z grupy A awansują do ćwierćfinałów turnieju olimpijskiego siatkarzy. Pierwsza seria spotkań pokazała jednak, że nie można lekceważyć Kanadyjczyków, którzy w premierowym meczu na IO w Rio de Janeiro sensacyjnie 3:0 pokonali reprezentacje USA. Z kolei Brazylijczycy na początek zmagań stracili seta z Meksykiem, ale później opanowali sytuację na parkiecie i wygrali 3:1.   Problemy wróciły jednak bardzo szybko. Przegrać seta na własne życzenie? Przepis na zrealizowanie się takiego scenariusza podali w premierowej odsłonie meczu podopieczni Bernardo Rezende. Brazylijczycy tym razem nie chcieli powtórzyć błędów z inauguracyjnego starcia z Meksykiem i od pierwszych akcji meczu szanowali w ataku piłkę. Mała liczba błędów, niezła skuteczność na siatce i dobra postawa w polu zagrywki zaowocowała ich pięciopunktowym prowadzeniem. Kłopoty Canarinhos zaczęły się od stanu 16:11. Kanadyjczycy wzmocnili zagrywkę i krok po kroku odrabiali straty. W ataku skrzydłowi John Perrin i Gavin Schmitt nie ustępowali swoim vis a vis po drugiej stronie siatki. Do tego środkowi zaczęli czytać grę Bruno Rezende i prowadzenie Brazylijczyków szybko zmalało do jednego punktu (23:22). Ostatecznie pogromcy USA doprowadzili do gry na przewagi i od razu wykorzystali pierwszego setbola, triumfując 26:24. Błędy, nonszalancja w ataku i schematyczne rozegranie - w taki sposób gospodarze na własne życzenie przegrali pierwszego seta.

Aktualni wicemistrzowie olimpijscy drugi raz z rzędu wypracowanej przewagi w secie nie roztrwonili, chociaż początek partii mógł na to wskazywać. Po punktowej zagrywce Ricardo Lucarelli drużyna z Kraju Kawy prowadziła 5:2, by chwilę później na tablicy był już remis (6:6). Seria dobrych ataków, m.in. widowiskowych zbić Lucasa Saatkampa pozwoliła Brazylijczykom odzyskać kilkupunktowe prowadzenie, które tym razem Canarinhos utrzymali do końca partii. Co prawda nadal w ich grze było sporo nerwowości, ale tym razem gospodarze skutecznie je zamaskowali utrzymując wysoką skuteczność do końca seta i wygrywają do 18.

Kluczowy dla losów tego spotkania był trzeci set. Teoretycznie wynik premierowej partii wskazywałby, że to właśnie ta odsłona była najbardziej wyrównana. Rezultat to jedno, a przebieg gry to drugie. Najwięcej zaciętych wymian i walki punkt za punkt kibice zobaczyli w trzecim secie. W początkowej jego fazie wynik Kanadyjczykom trzymali nowi gracze Asseco Resovii Rzeszów John Perrin i Gavin Schmitt. Po drugiej stronie siatki punktował Wallace De Souza, ale swoje cenne oczka dokładali także środkowi. Od stanu 16:16 Brazylijczycy zatrzymali rywali na siatce, dzięki czemu wypracowali sobie trzypunktowe prowadzenie i takowe utrzymali do końca partii. Triumf gospodarzy w tej odsłonie przypieczętował atakiem po bloku Wallace.

W ostatnim secie tego pojedynku z Kanadyjczyków wyraźnie zeszło już powietrze. Ataki Schmitta, Perrina czy środkowych pozbawione były już takiej dynamiki, która mogła imponować w początkowej fazie meczu. Podopieczni Glenna Hoaga podświadomie zdawali sobie sprawę, że w tym meczu nie przeciwstawią się już rywalom i zaczęli oszczędzać siły na kolejne mecze, które będą dla nich kluczowe w walce o wyjście z grupy. Brazylijczycy, przy wysokim prowadzeniu (17:10), grali coraz swobodniej w ataku. Dowód? Akcja przy stanie 21:14, kiedy z przesuniętej krótkiej siatkarskiego gwoździa wbił Lucas. Ostatecznie drużyna z Ameryki Południowej wygrała seta 25:17 i cały mecz 3:1.

Brazylia - Kanada 3:1 (24:26, 25:18, 25:22, 25:17)

Brazylia: Lucarelli, Rezende, Wallace, Eder, Maurcio, Lucas, Sergio (libero) oraz William, Guerra Kanada:

Perrin, Sanders, Schmitt, Duff, Hoag, Vigrass, Bann (libero) oraz Marshall, Jansen

wyniki drugiej kolejki w grupie A:

Francja - Meksyk 3:0 (25:18, 25:12, 25:20) Włochy

- USA 3:1 (28:26, 20:25, 25:23, 25:23)

tabela grupy A po drugiej kolejce:

miejsce drużyna z-p punkty sety
1.Włochy2-066:1
2.Brazylia2-066:2
3.Kanada1-134:3
4.Francja1-133:3
5.USA0-201:6
6.Meksyk0-201:6

ZOBACZ WIDEO Marcin Matkowski: żal, że nie wykorzystaliśmy wielu szans (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu:
Komentarze (1)
avatar
Riorwar
10.08.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wynik trochę nie odzwierciedla przebiegu meczu. Poza 4 setem Kanada grała bardzo dobrze. Niestety, mocna zagrywka Brazylijczyków ich duża przewaga na środku sprawiły, że to oni cieszyli się w Czytaj całość