Grzegorz Łomacz: Czeka nas najważniejszy mecz, który musimy wygrać

Materiały prasowe / FIVB
Materiały prasowe / FIVB

Polacy bez większych problemów pokonali reprezentację Kuby na zakończenie fazy grupowej turnieju olimpijskiego. Teraz myślą już tylko o ćwierćfinale. - Czeka nas najważniejszy mecz, który musimy wygrać - powiedział Grzegorz Łomacz.

Na zakończenie fazy grupowej olimpijskiego turnieju w piłce siatkowej, Polaków czekał mecz z teoretycznie najłatwiejszym rywalem, reprezentacją Kuby. Biało-Czerwoni zgodnie z planem wygrali szybko to spotkanie w trzech setach. - Potraktowaliśmy ten mecz trochę jak dobry trening, na którym poprawiamy ostatnie niedoskonałości przed ćwierćfinałem. Wygraliśmy bez żadnych nerwów - powiedział po zwycięstwie Grzegorz Łomacz.

Przed konfrontacją z Kubańczykami Polacy wiedzieli już, że nie mają żadnych szans na zajęcie pierwszego miejsca w grupie i teoretycznie łatwiejszego rywala w ćwierćfinale. Teraz o tym, z kim podopieczni Stephane'a Antigi zmierzą się w środę, zadecyduje losowanie. - Jest nam wszystko jedno, z kim zagramy o strefę medalową. Kogokolwiek przydzieli nam los, będziemy chcieli z nim wygrać - zapewnił rozgrywający polskiej drużyny.

Teraz Biało-Czerwoni będą mieć dzień przerwy i zamierzają efektywnie wykorzystać ten czas. - Musimy dobrze odpocząć, przygotować się pod kątem następnego rywala i zagrać z nim na 110 procent. Jesteśmy optymistami - stwierdził Grzegorz Łomacz.

Optymizm przyda się na pewno, tak jak i odpoczynek, by przerwać niedobrą passę polskich siatkarzy. Ostatnio kończyli swoją przygodę z igrzyskami na etapie ćwierćfinału. Rozgrywający reprezentacji Polski obiecał, że on i koledzy nie będą się specjalnie przejmować niekorzystnymi statystykami. - Nadchodzi najważniejszy moment turnieju, motywujemy się w każdej chwili jak tylko możemy. Nie będziemy się koncentrowali na historii, myśleli o tym, że Polska odpadała w ćwierćfinale trzech poprzednich turniejów olimpijskich. Czeka nas najważniejszy mecz, który musimy wygrać - zakończył swoją wypowiedź zawodnik.

Grzegorz Wojnarowski z Rio de Janeiro
ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": jak zmieniły się brazylijskie fawele?

[color=black] (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

[/color]

Komentarze (0)