Rio 2016. Powtórka z igrzysk w Atenach z 2004 roku? Bernardo Rezende: Jesteśmy gotowi na Włochów!

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Bernardo Rezende
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Bernardo Rezende

W półfinale Brazylia efektownie pokonała Rosję 3:0. Po spotkaniu zawodnicy zgodnie przyznali, że znaleźli swój rytm gry i że to był ich najlepszy mecz w turnieju. Czy uda im się zrobić powtórkę w finałowym starciu z Włochami?

Nie opadły jeszcze emocje związane z półfinałami igrzysk olimpijskich w Maracanazinho, a coraz bardziej narastają te związane z najważniejszym spotkaniem turnieju, w którym stawką jest złoto. O najwyższy laur zawodów zawalczą siatkarze z Włoch oraz Brazylii.

Drudzy, będący równocześnie gospodarzem igrzysk, aby awansować do finału musieli sporo się napracować, niewiele brakowało a zabrakłoby ich w sferze pucharowej. Dopiero w półfinałowym meczu przeciwko Rosji pokazali skuteczną siatkówkę, do której przyzwyczaili swoich obserwatorów i efektownie wygrali 3:0.

- Zagraliśmy najlepszą siatkówkę w całym turnieju. Zagrywkę mieliśmy agresywną, każdy dał z siebie wszystko w tym elemencie, a Bruno był genialny w rozprowadzaniu gry - chwalił po meczu swoich podopiecznych trener Bernardo Rezende.
 
- Mam nadzieję, że utrzymamy konsekwencje jaką pokazaliśmy w półfinale. To był nasz najlepszy mecz w turnieju, a wciąż uważam, że możemy trochę poprawić do finałów. Gramy w domu, przed swoimi fanami, więc musimy zapanować nad emocjami i zagrać ze spokojem w głowie. Wszyscy oczekują od nas złota co sprawia ogromną presję. Z Rosją zagraliśmy rozluźnieni i wszystko poszło dobrze. Włosi grają fajnie i są bardzo agresywni w zagrywce - dodał syn trenera Rezende będący jednocześnie pierwszym rozgrywającym drużyny - Bruno.

ZOBACZ WIDEO Włoszczowska na trasie. Zobacz co czeka Polkę (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

W wielkim finale Brazylijczycy, którzy od samego początku byli stawiani w roli faworytów do złota, staną naprzeciw tym, u których nawet ich własne środowisko siatkarskie podchodziło z dystansem do ewentualnego sukcesu. Canarinhos zmierzą się z reprezentacją Włoch pod batutą Iwana Zajcewa.

Spotkaniu już teraz towarzyszą emocje ze względu na historię finałowej rywalizacji obu ekip. Dokładnie 12 lat temu w Atenach doszło do tego samego olimpijskiego starcia. W Grecji zwycięscy okazali się Canarinhos 3:1 (25:15, 24:26, 25:20, 25:22), a z obecnego składu jedynie libero Sergio Dutra Santos był uczestnikiem ówczesnych boiskowych wydarzeń.

- Z racji tego, że wymagania co do naszej drużyny są tak ogromne, graliśmy będąc pod ścianą i mnóstwo rzeczy poprawiliśmy. Pokazaliśmy determinację z Francją, przechodziliśmy trudne chwile z Argentyną, a z Rosją pokazaliśmy to co u nas najlepsze. Jesteśmy w dobrej formie obecnie i jesteśmy gotowi na Włochów. Są mocni, będzie to bardzo trudny mecz - dodał Rezende - legendarny Brazylijczyk, który funkcję szkoleniowca pełni od 2001 roku.

Czy Brazylijczykom uda się pokonać presję gospodarza? Okaże się już w niedzielę 21 sierpnia. Pierwszy gwizdek meczu o złoto padnie o godzinie 18:15 czasu polskiego.

Komentarze (0)