II Liga: Mamy pierwsze rozczarowania i sensacje

Wydawać się mogło, iż wywalczenie na koniec fazy zasadniczej najlepszej pozycji da liderom komfortową sytuację i najsłabszego przeciwnika. Ta zasada nie odnosi się jednak do rezerw drużyn z Plusligi, na które nie ma żadnej reguły. Wystarczy zebrać rezerwowych z pierwszego składu i nie ma mocnych na taki zespół. Boleśnie przekonali się o tym czarni Rząśnia, którzy już w pierwszym spotkaniu nie mieli nic do powiedzenia po porażce ze Skrą

Grupa I:

Siatkarze Oriona cieszyli się, że znów zagrają z pilskim Jokerem w fazie Play off. Niestety lider po fazie zasadniczej, wyciągnął wnioski z wcześniejszych porażek i szybko odprawił gości z kwitkiem. W drugim spotkaniu w końcu doczekaliśmy się wyrównanej walki na siatce a o zwycięstwie zadecydował tie break. Szczęście uśmiechnęło się do gości i to oni są bliżej awansu do dalszych gier.

Niemile zaskoczyli podopieczni Zdzisława Gogola , którzy znów nadziali się na wałbrzyską Victorię. Najbardziej jednak boli, że miejscowi nie mogli skupić się na dobrym przyjęciu we własnej hali, czym ułatwili zadanie gościom. Nazajutrz historia się powtórzyła, choć tym razem gospodarze zdołali ugrać seta. Wydaje się, że to już koniec marzeń o awansie do pierwszej ligi dla szczecinian. Szkoda tylko, że rozgrywki kończą w tak kiepskim stylu.

Joker Piła - Orion Sulechów 3:0; 2:3

Morze Szczecin - Victoria Wałbrzych 0:3; 1:3

Powtórkę z rozrywki zafundowali kibicom gracze Olimpii. Znów gospodarze w godzinę z prysznicem odprawili beniaminka z Wrześni. Goście mieli tu zaskoczyć gospodarzy, owszem przebieg setów był w miarę wyrównany, lecz doświadczenie Olimpii wzięło górę.

Zapowiadaliśmy pięć setów w Lubinie i tez tak było. Cuprum szybko wygrało dwie pierwsze partie, problem jak zwykle w takich sytuacjach jest z tym trzecim. MDK Przebudził się i doprowadził do remisu. W tie breaku 15:13 wygrali szczęśliwie gospodarze i teraz oni są bliżej pozostania w lidze.

Olimpia Sulęcin - Progress Września 3:0

Cuprum Lubin - MKS MDK Trzcianka 3:2

Grupa II:

Podopieczni Sławomira Augustyniaka , już w pierwszym spotkaniu sprawili gospodarzom i faworytom zarazem, przykrą niespodziankę. Czarni mieli tu spokojnie ograć czwartą ekipę sezonu zasadniczego a tu po trzech setach schodzili pokonani do szatni. Jak jeszcze dodamy, że w drugim secie Skra zlała przeciwnika do dwunastu, to mamy obraz katastrofy w wykonaniu miejscowych. Drugi dzień, to pełna mobilizacja gospodarzy i chyba nie za duża mobilizacja przyjezdnych, więc wynik mieliśmy odwrotny do pierwszego spotkania. Ciężko wyrokować, kto będzie faworytem następnych spotkań.

W drugiej parze wyciągnęliśmy złe wnioski z poprzednich spotkań obu zespołów. Zapowiadaliśmy, że Rosiek jest nieobliczalny i taki też był w pierwszym spotkaniu. Jednak łatwego zwycięstwa sycowian nie przewidzieliśmy. Wywalczone 3:1 i goście mogli szykować się do kolejnej potyczki. Następnego dnia, znów goście okazali się lepsi, nie dając już ugrać nawet seta miejscowym. Tym sposobem Rosiek jest bardzo blisko wejścia do kolejnej fazy gier.

Czarni Rząśnia - Skra II Bełchatów 0:3; 3:0

Sudety Kamienna Góra - Rosiek Syców 1:3; 0:3

Bzura miała w trzech setach wygrać pierwsze spotkanie. Już jednak na początku meczu wyszli za bardzo spięci, co wykorzystali radlinianie, wygrywając 25:23. Gospodarze szybko przypomnieli sobie, jak się gra i w trzech kolejnych odsłonach to oni górowali, wygrywając zasłużenie całe spotkanie.

Beniaminek, który zachwycał w poprzedniej rundzie walecznością, był tylko tłem dla częstochowskiej młodzieży. Nawet atut własnej hali nie okazał się pomocny i podopieczni trenera Rektora w trzech setach ulegli gościom. Delic Pol, jeśli wykorzysta własny parkiet w następnym meczu, pozostanie w lidze.

AZS Opole - Delic Pol Częstochowa 0:3

Bzura Ozorków - Górnik Radlin 3:1

Grupa III:

Podopieczni Piotra Szulca mają jasny cel w tym sezonie, czyli awans. Mocno zmotywowani wyszli na parkiet miejscowi siatkarze i na powitanie zlali Pekpol do trzynastu. Goście jednak postawili później wysoko poprzeczkę i MOS musiał się mocno napracować by wygrać w trzech setach. Następny mecz był jeszcze bardziej trudniejszy, coraz pewniej grał Pekpol doprowadzając do piątego seta. Szczęście mieli gospodarze i teraz muszą się dobrze przygotować do rewanży w Ostrołęce.

Pięciosetowy horror z happy endem dla miejscowych oglądaliśmy w Augustowie. I Ósemka i Ślepsk nie zamierzały odpuszczać, dlatego kibice powinni czuć się najbardziej usatysfakcjonowani. W drugim spotkaniu jednak gospodarze już wygrali zdecydowanie. Niestety przed rewanżami, to Ślepsk jest już jedną nogą w dalszym etapie gier o pierwszą ligę. Choć na pewno siedlczanie nie odpuszczą.

MOS Wola Warszawa - Pekpol Ostrołęka 3:0; 3:2

Ślepsk Augustów - Ósemka Siedlce 3:2; 3:0

Armat trafił na najsłabszą ekipę tej grupy i zapowiadało się na zwycięstwo bez problemów. Goście z Gdańska jednak pozytywnie zaskoczyli i toczyli równorzędny pojedynek w Kozienicach. Mimo porażki, to w pomorskiej stolicy mogą sprawić niespodziankę, doprowadzając do dodatkowego spotkania.

Miały być emocje w stolicy i były. Grały dwie porównywalne drużyny i każdy wynik nie byłby tu sensacją. Stoczniowiec wygrał w Warszawie w pięciu setach, co jeszcze nie oznacza zakończenia tej rywalizacji, bowiem Legię również stać na wyjazdowe zwycięstwo.

Armat Kozienice - Stoczniowiec Gdańsk 3:1

Legia Warszawa - Czarni Pruszcz Gdański 2:3

Grupa IV:

Drużyna Dariusz Daszyńskiego miała już kilka rekordów w tym sezonie, byli przecież najdłużej grającą ekipą w drugiej lidze bez porażki. Tym razem zaliczyli kolejny. Wygrali seta różnicą siedemnastu punktów, co przy pojedynkach drużyn z pierwszej czwórki nie powinno mieć miejsca. Rafako w pierwszym spotkaniu było tylko tłem do rozpędzonej kieleckiej maszynki. W drugim spotkaniu miejscowi grali już na pół gwizdka, lecz i tak wygrali zasłużenie. Gości na pewno tłumaczy brak podstawowego rozgrywającego, który jak widać jest istotnym elementem tej ekipy.

Dziwny mecz był w Radomiu, po dwóch pierwszych, wyrównanych setach, dwa kolejne to przepaść na korzyść gospodarzy. Drugie spotkanie już przebiegało pod dyktando miejscowych i oni prowadzą w swojej parze 2:0.

Fart Kielce - Rafako Racibórz 3:0; 3:1

Czarni Radom - Karpaty Krosno 3:1; 3:0

Na prośbę Resovii, która grała w weekend ¼ Mistrzostw Polski Kadetów, spotkanie z Politechniką Krakowską przełożono na późniejszy termin.

Własny parkiet miał być kluczem do zwycięstwa rybniczan z Hejnałem. Niestety dla nich nie był i to goście cieszyli się z wygranej. Sytuacja Volleya nie jest godna pozazdroszczenia, bowiem na tle rywala wypadli blado i raczej to druga liga pozostanie na kolejny sezon w Kętach.

Volley Rybnik - Hejnał Kęty 0:3

AZS Politechnika Krakowska - Resovia II Rzeszów spotkania odbędą się 5 i 7 marca.

Komentarze (0)