Do sobotniego pojedynku drużyny Pronaru i AZS-u przystępowały po trzech z rzędu ligowych zwycięstwach. Czwartą wygraną z rzędu mogą teraz pochwalić się Akademicy z Nysy. Wygraną nad Pronarem zawodnicy z Nysy zakończyli rundę zasadniczą. Z uwagi na to, że teraz zajmują 7.miejsce w tabeli w barażach zagrają na pewno. W trochę lepszej sytuacji są siatkarze z Hajnówki. W sobotę 7 marca rozegrają spotkanie z Gwardią Wrocław. Wygrana zapewni im bezpieczeństwo w lidze, a nawet może spowodować wejście do pierwszej czwórki i grę w play-off.
Chcąc dobrze zagrać z Gwardią Wrocław hajnowianie powinni jak najszybciej wymazać z pamięci pojedynek w Nysie. Szkoleniowiec Pronaru Paweł Blomberg w wypowiedzi dla Gazet Wyborczej zaznacza, że najważniejsze były końcówki poszczególnych partii. W których to lepsi okazali się gospodarze spotkania. - Dwie pierwsze partie graliśmy praktycznie punkt za punkt do stanu 22:22. Niestety w końcówkach lepsi byli gospodarze. W tych decydujących momentach udawało im się dobrze zagrywać, a w ataku nie mogliśmy powstrzymać Michała Żuka. Okazuje się, że gospodarzom w decydujących momentach gra się zdecydowanie lepiej - mówi trener Hajnówki. Winą za taki wynik meczu szkoleniowiec obarczył również sędziów spotkania. - Inną sprawą jest, że sędzia w całym meczu odgwizdał nam 16 razy dotknięcie siatki - dodaje na łamach Wyborczej Blomberg.
Niekorzystne dla hajnowian wyniki padły również w pozostałych meczach 21-wszej kolejki. Zespoły walczące z Pronarem o szóstkę wygrały swoje spotkania. Szansę wskoczenia na bezpieczną pozycję ma jeszcze MOS Będzin, który traci do Pronaru tylko 1 punkt. Teraz przed ekipą Pawła Blomberga mecz o wszystko z Gwardią Wrocław. - Tak jak się spodziewałem, o naszym miejscu na koniec rundy zasadniczej zadecyduje ostatni mecz. Musimy wszystkie siły i umiejętności skoncentrować na tym spotkaniu. Jest także szansa na wskoczenie do pierwszej czwórki, która weźmie udział w play-off o awans - zaznacza szkoleniowiec Pronaru.