Bartosz Kurek: Nigdzie w Polsce nie miałbym tak znakomitych warunków

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko

Bartosz Kurek w przyszłym sezonie występować będzie w lidze japońskiej, ale przed wylotem do Azji trenuje wraz z PGE Skrą Bełchatów.

- Poprosiłem najpierw zarząd, a później trenera o możliwość treningu z chłopakami. Znam dobrze miasto, organizację tego klubu, wiem czego się spodziewać i wiem, że nie miałbym nigdzie w Polsce tak znakomitych warunków, żeby przez ten krótki okres potrenować i wrócić do dyspozycji przed zbliżającym się sezonem ligowym - wyjaśnił Bartosz Kurek, który kolejny sezon spędzi w JT Thunders.

Zawodnik trafił do Bełchatowa w 2008 roku, jako dobrze się zapowiadający siatkarz, odchodził po czterech sezonach, będąc gwiazdą polskiej reprezentacji. Z PGE Skrą zdobył trzy mistrzostwa Polski, trzy Puchary Polski oraz drugie i trzecie miejsce w Lidze Mistrzów.

- Cieszę się, że wróciłem na stare śmieci. Śmieję się z prezesem Piechockim, że to krótki okres testowy i zobaczymy, co z tego wyjdzie - żartuje były siatkarz PGE Skry i za chwilę już w pełni poważnie dodaje: - To tylko i wyłącznie dobra wola klubu i ogromna klasa oraz pomoc dla mnie. Postaram się nie przeszkadzać, a jeżeli będzie taka szansa, to w pewnych elementach treningu pomóc. Wiem, że to ważny okres i dla chłopaków, i dla zespołu, więc to oni będą na treningach priorytetem, a ja gdzieś tam z tyłu, jeśli będzie taka szansa, to poodbijam tę piłkę. Miałem możliwość, żeby dłużej odpocząć po igrzyskach, ale nie chcę dołączyć do swojego nowego zespołu w mocno wakacyjnej formie, więc pracę na siłowni zacząłem już wcześniej. Teraz chciałbym odzyskać trochę czucia piłki, które na pewno straciłem. Klub w Japonii rzeczywiście podał mi i Michałowi Kubiakowi rękę, bo możemy odpocząć i bardzo dobrze przygotować się do tego wyjazdu - komentuje reprezentant Polski.

Kurek z bełchatowskim klubem będzie przygotowywał się do końca tygodnia.

ZOBACZ WIDEO: Marcin Gortat: Daliśmy wielką plamę i teraz czas się odegrać (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)