Agata Skiba: Wciąż czuję się młoda

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko

Agata Skiba to jedna z pięciu nowych zawodniczek pozyskanych przez Legionovię Legionowo w letnim okienku transferowym. 25-letnia przyjmująca z optymizmem oczekuje sezonu Orlen Ligi, który rozpocznie się w październiku.

Urodzona w Gostyniu zawodniczka w poprzednim sezonie występowała w Developresie SkyRes Rzeszów. Otrzymała też od Jacka Nawrockiego powołanie do szerokiego składu reprezentacji Polski. Do drużyny z Legionowa przychodzi, aby poprawić jej przyjęcie oraz atak.

WP SportoweFakty: Jaki był główny argument, który przekonał panią, by przejść do Legionovii?

Agata Skiba: Głównym argumentem było to, że tutaj stawia się na młode dziewczyny. A ja czuję się jeszcze stosunkowo młoda. Poza tym dostałam możliwość dalszego rozwoju. Mam 25 lat, ale uważam, że bardzo dużo przede mną, wiele się mogę nauczyć, a tu stworzono do tego dobre warunki. Dlatego właśnie wybrałam Legionowo.

A żałuje pani, że nie została w Rzeszowie? Biorąc pod uwagę, jaki skład zbudował Developres, istnieje szansa, że ten zespół będzie walczył o medale.

- Patrząc z perspektywy czasu naprawdę fajny zespół stworzył się w Rzeszowie. Na pewno miałabym bardziej doświadczone zawodniczki od siebie i miałabym się od kogo uczyć. Ale czy żałuję? To była moja decyzja, świadoma. Po sezonie dopiero się okaże, czy to był dobry wybór.

Jak obecnie wyglądają wasze jednostki treningowe?

- Podnosimy duże ciężary. Mija miesiąc odkąd mamy takie dość ciężkie treningi, nie tylko na siłowni. Teraz czujemy się takie wolne, zamulone, ale to w sezonie ma wyjść świeżość, energia oraz dynamika. Liczę, że to wszystko, co teraz robimy, zaowocuje i odpalimy. Miałam praktycznie półtora miesiąca przerwy, więc tak jakbym zaczynała od początku, więc ta siła bardzo się przyda.

Jakie wrażenie zrobił na pani trener Robert Strzałkowski?

- Uważam, że trener Strzałkowski ma bardzo fajne podejście. Kiedy trzeba krzyczeć - krzyczy, a gdy trzeba podpowiedzieć - podpowiada. Myślę, że to jest adekwatny szkoleniowiec do młodych dziewczyn. Musimy być świadome tego, co robimy.

Porównywałyście się już do innych drużyn w lidze?

- Jeszcze nie. Dopiero teraz zaczną się sparingi i wtedy będzie można zacząć się porównywać. Na papierze niektóre zespoły wyglądają fajnie, lecz dopiero na początku sezonu będziemy mogły wstępnie określić, w którym miejscu jesteśmy.

A prezes lub trenerzy coś wspominali o tym, które miejsce chcieliby zająć?

- Była rozmowa, ale taka luźna. Nie było nic oficjalnie powiedziane, gdzie chcielibyśmy być, poza tym, że wyżej niż w poprzednim sezonie.

Co może pani wnieść do zespołu Legionovii? Jaki jest pani największy atut?

- Zawsze wydawało mi się, że moim atutem jest atak. Myślę, że w takich trudnych momentach będę próbowała wziąć ciężar gry na siebie.

Klub z Legionowa w tym roku był "oknem na kadrę". Aż osiem siatkarek powołano z niego do reprezentacji. Patrzy też pani na występy w nim przez ten pryzmat?

- Widzę, ile mi jeszcze brakuje do tych dziewczyn i nie czuję tej presji. Będę chciała, żeby ten sezon był jak najlepszy, a czy to zaowocuje powołaniem, zobaczymy.

Rozmawiał Krzysztof Sędzicki

ZOBACZ WIDEO Kucharczyk: Ramos i Pepe? Mogą mnie nie dogonić (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)