W tym roku zdecydowano się rozegrać dwa spotkania w ramach Meczu Gwiazd Siatkówki. Pierwszy z nich odbył się w piątkowy wieczór w Gdyni, a drugi zaplanowano w niedzielę 11 września w katowickim Spodku. Wydarzenia zorganizowano w związku z zakończeniem kariery reprezentacyjnej przez Pawła Zagumnego.
W piątek w Gdyni Arena polską drużynę poprowadził Waldemar Wspaniały. Z kolei szkoleniowcem zespołu gwiazd był Andrea Anastasi. Jeszcze przed rozpoczęciem pojedynku trenerzy i zawodnicy umówili się, że zostaną rozegrane trzy pełne sety.
Mimo upływu lat kilku zawodników nie mogło narzekać na formę. Po stronie drużyny światowej doskonale w ataku ze środka radził sobie Andrea Giani. Cały czas imponowała także jakość i szybkość wystaw Nikoli Grbicia. Obecny trener Serbów z pewnością zawstydziłby jeszcze niejednego młodszego gracza na rozegraniu. Z kolei po polskiej stronie imponować mogły ataki Sebastiana Świderskiego.
Problemy na parkiecie miał natomiast Stephane Antiga, który nie radził sobie z blokiem rywali, zwłaszcza w wykonaniu Łukasza Kadziewicza. Ostatecznie po wyrównanym początku, później Biało-Czerwoni przejęli kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie i triumfowali 25:17.
ZOBACZ WIDEO: "Pełnosprawni - nasze Rio": pływackie mistrzynie (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
W drugiej odsłonie Giba i jego koledzy zrewanżowali się gospodarzom. Niespodziewanie Nikola Grbić powędrował na ławkę, a jego miejsce zajął Michał Masny. Słowacki rozgrywający doskonale współpracował jednak z Davidem Lee, który zagrał w tym secie na prawym skrzydle.
Z kolei po polskiej stronie zaczęły się problemy. Sebastian Świderski nie był już tak skuteczny jak w pierwszym secie, a inny zawodnik nie był w stanie wziąć ciężaru zdobywania punktów na swoje barki. Wobec tego trener Wspaniały dokonał zmian. Paweł Papke, czy Grzegorz Szymański także nie byli jednak w stanie odwrócić losów tej odsłony, która zakończyła się wiktorią 25:18 zagranicznych gwiazd.
Najbardziej zacięta była trzecia odsłona piątkowego widowiska, chociaż początek nie wskazywał na taki obrót spraw. Zdecydowanie lepiej seta rozpoczęli Polacy, którzy prowadzili już nawet 5:1 za sprawą bardzo dobrej zagrywki Łukasza Kadziewicza.
Przeciwnicy szybko odrobili jednak straty, doprowadzając do stanu po 9. Od tego momentu na parkiecie rozgorzała walka punkt za punkt, a nikt nie był w stanie wypracować sobie chociażby dwóch oczek zapasu (15:15, 19:19). Losy seta i meczu rozstrzygnęły się w walce na przewagi. Biało-Czerwoni wygrali 26:24 i cały pojedynek 2:1
Polska - Drużyna Gwiazd 2:1 (25:17, 18:25,26:24)
Polska: Nowak, K. Stelmach, Zagumny, Świderski, Kadziewicz, Szczerbaniuk, Gacek oraz Nowak, A. Stelmach, Papke, Prus, Stancelewski, Szymański
Reszta świata: Grbić, Giani, Nalbert, Antiga, Paszycki, Lee, Samica oraz Giba, Masny, Fiel