PGE Skra Bełchatów zwycięzcą turnieju w Kobyłce

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Karol Słomka / PGE Skra Bełchatów
WP SportoweFakty / Karol Słomka / PGE Skra Bełchatów
zdjęcie autora artykułu

W meczu finałowym turnieju "Trójka z Siatkówką" w Kobyłce triumfowała PGE Skra, która pokonała 3:1 drużynę Asseco Resovii Rzeszów.

W swoim sobotnim pojedynku wyraźnie lepiej zaprezentowali się bełchatowianie i to oni byli faworytem finału turnieju w Kobyłce, ale z początku zupełnie nie było tego widać.

Może słabsza postawa brązowych medalistów PlusLigi wynikała z tego, że trener Philippe Blain zmienił i libero i obu przyjmujących w porównaniu z poprzednim spotkaniem. Na boisku od pierwszego gwizdka przebywali Michał Winiarski oraz Bartosz Bednorz, a także Robert Milczarek. Rzeszowianie natomiast wyszli na finałowy mecz tym samym składem, którym grali sobotnie spotkanie.

W pierwszym secie ekipa z Bełchatowa sprawiała wrażenie zupełnie zagubionej. Popełniali bardzo dużo błędów w każdym elemencie i bardzo skutecznie grający podopieczni trenera Andrzeja Kowala punktowali ich bezlitośnie. Zwłaszcza zagrywka była ich mocną bronią, a łatwym celem po drugiej stronie Bednorz.

Drugi i trzeci set były już znacznie bardziej wyrównane i kibice mogli oglądać piękne wymiany ciosów, a także sporo emocji na boisku. Poziom był wysoki jak w meczach ligowych i widać było, że obu stronom bardzo zależy na wygranej. Jednak obie te partie padły ostatecznie łupem bełchatowian i to oni byli bliżej zwycięstwa. Spora w tym zasługa świetnie dysponowanego Mariusza Wlazłego oraz dobrej postawy Artura Szalpuka, który zmienił Winiarskiego.

ZOBACZ WIDEO: Bartłomiej Babiarz: Mamy styl - niezbyt piękny, ale skuteczny (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Stojący pod ścianą wicemistrzowie Polski naskoczyli na rywala na początku trzeciego seta i prowadzili nawet czterema punktami przez dłuższy czas. Ponieważ niemiłosiernie i skuteczni ostrzeliwali Bednorza, co przynosiło im mniej lub bardziej bezpośrednio punkty, Blain zdecydował się wprowadzić na boisko za niego Nikołaja Penczewa. I to był strzał w dziesiątkę, a jego drużyna zaczęła szybko odrabiać straty. W końcówce brylował Nicolas Uriarte, który fantastycznie wyciągał piłki znad taśmy, a także Srećko Lisinac, który wbijał gwoździe w parkiet z każdej piłki i ponad Marcinem Możdżonkiem. Kiedy najpierw na pojedynczy blok nadział się Thibault Rossard, a chwilę potem Marko Ivović, stało się jasne, że Skra przejęła inicjatywę w tym secie. I w grze na przewagi okazała się lepsza.

Najlepszym zawodnikiem spotkania wybrano Mariusza Wlazłego, a MVP całego turnieju został Penczew. Gdyby wygrała Resovia, to byłby to na pewno Rossard, bowiem zagrał oba spotkania na bardzo wysokim poziomie skuteczności i pokazał się też z dobrej strony w innych elementach gry.

PGE Skra Bełchatów - Asseco Resovia Rzeszów 3:1 (19:25, 25:23, 25:21, 27:25)

Bełchatów: Lisinac 14, Wlazły 19, Bednorz 8, Gladyr 5, Uriarte 8, Winiarski 7, Milczarek (libero) oraz Szalpuk 10, Janusz, Penczew 2

Rzeszów: Nowakowski 7, Perrin 10, Ivovic 13. Rossard 20, Drzyzga 1, Możdżonek 6, Wojtaszek (libero) oraz Tichacek, Dryja, Schoeps, Winters

Źródło artykułu:
Komentarze (2)
piorus
18.09.2016
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Nie wiem czy Lemański jest zdrowy ale jeśli tak to trener Kowal kolejny raz chce zatrzymać rozwój kolejnego młodego chłopaka nie dając mu zagrać nawet w towarzyskim turnieju. Tak było w ubiegły Czytaj całość