W dwunastej kolejce PlusLigi Bogdanka LUK Lublin podjął PSG Stal Nysę. Zespół prowadzony przez Massimo Bottiego może zaliczyć pierwszą część sezonu 2024/2025 do bardzo udanych. W dziesięciu meczach odniósł osiem zwycięstw.
Jedną z dwóch porażek czwarta ekipa tabeli poniosła w ostatnim spotkaniu. Jej pogromcą została rewelacja rozgrywek - Norwid Częstochowa. Teraz lublinianie zmierzyli się z drużyną, która do tej pory wyglądała słabo.
Podopieczni Daniela Plińskiego plasują się w dolnej części tabeli. Odnieśli triumf w zaledwie dwóch starciach. Ponadto bardzo ważny dla zespołu Michał Gierżot wciąż nie powrócił do gry po problemach zdrowotnych.
ZOBACZ WIDEO: Można wpaść w zachwyt. Jędrzejczyk pokazała zdjęcia z rajskich wakacji
Na starcie sobotniego spotkania obie ekipy miały problem ze skutecznością w ofensywie. Ponadto popełniały błędy. Do ataku jako pierwsi ruszyli lublinianie, którzy objęli prowadzenie 14:9. Nyska drużyna z kolei po raz kolejny w tym sezonie wyglądała nie najlepiej pod względem organizacyjnym czy systemu blok-obrona.
Faworyt tego meczu utrzymał prowadzenie do końca premierowego seta, który stał na dość niskim poziomie. W szeregach Stali nie było zawodnika, który mógłby pobudzić i zachęcić cały zespół do odrobienia strat. Nie pomogło wejście ani Patryka Szczurka, ani Dawida Dulskiego.
Obaj zawodnicy pozostali jednak na drugą partię. Ta zaczęła się kapitalnie dla drużyny gości, która na początku zdominowała rywala - prowadziła 8:2. Kapitalnie prezentował się Dulski, który dał bardzo dobrą zmianę Remigiuszowi Kapicy.
Po stronie Bogdanki boisko opuścił Wilfredo Leon. Rewelacyjny przyjmujący tym razem wyglądał słabiej i został zastąpiony przez Benniego Tuinstrę.
Gospodarze z biegiem drugiego seta stopniowo odrabiali stratę. Doprowadzili do walki punkt za punkt w końcówce, z której wyszli zwycięsko. W szeregach zespołu trenera Plińskiego pojawiła się duża złość. Sam szkoleniowiec wyglądał na sfrustrowanego i trudno się dziwić. To była kolejna partia w sezonie, którą jego team przegrał na samym finiszu.
W trzecim secie oglądaliśmy zaciętą walkę do... jego końcowej fazy. Bogdanka LUK Lublin mogła polegać na zawodnikach skrzydłowych. Świetną skutecznością popisywał się Kewin Sasak. Do tego od drugiej partii bardzo dobrze prezentował się Mikołaj Sawicki, który w tym sezonie dotychczas grał mało.
Gospodarze byli stawiani w roli faworyta i skutecznie wywiązali się z tej roli. Dla PSG Stali Nysa to już dziesiąta porażka w sezonie. W tabeli sytuacja drużyny Daniela Plińskiego wygląda coraz gorzej. Niedługo może zawitać strefa spadkowa. Czy czas zacząć bić na alarm?
Bogdanka LUK Lublin - Stal Nysa 3:0 (25:21, 26:24, 25:22)
Bogdanka LUK Lublin: Komenda, Sasak, Grozdanov, McCarthy, Sawicki, Leon, Thales (libero) oraz Malinowski, Słotarski, Czyrek, Tuinstra;
Stal Nysa: Motta Paes, Kapica, Kramczyński, Zerba, Kosiba, El Graoui, Szymura (libero) oraz Szczurek, Dulski, Abramowicz, Włodarczyk.