Sztab szkoleniowy MKS-u Będzin zdecydował się sięgnąć po dwóch utalentowanych polskich juniorów. Najpierw kontrakt z PlusLigową drużyną podpisał Łukasz Kozub, a potem w jego ślady poszedł Dawid Woch.
Środkowy trafił do MKS-u na zasadzie wypożyczenia. - Z mojej strony mogę obiecać, iż zrobię wszystko, aby reprezentacyjne doświadczenie i umiejętności przenieść na plusligowe rozgrywki - zadeklarował.
Młodzi Polacy nie rozpoczęli przygotowań razem z MKS-em ze względu na obowiązki reprezentacyjne. Juniorzy pod wodzą Sebastiana Pawlika walczyli podczas mistrzostw Europy. Biało-Czerwoni poradzili sobie bardzo dobrze, bo zdobyli złoty medal.
Do kraju wrócili w niedzielę 11 września, ale nie mieli zbyt dużo czasu na świętowanie sukcesu. - Trzeba było szybko zacząć myśleć o sezonie ligowym, bo krótko po powrocie do Polski wróciliśmy do swoich klubów - przyznał Dawid Woch, którzy przed sezonem ma jasny cel. - Będę starać się o miejsce w składzie i łatwo skóry nie sprzedam - zapowiedział.
ZOBACZ WIDEO: Marek Jóźwiak: Legii potrzeba człowieka z prostym przekazem (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Czemu wybór środkowego padł właśnie na MKS Będzin? - Ten klub strasznie szybko się rozwija. Moim celem na ten sezon jest rozwój i osiąganie kolejnych sukcesów - wyjaśnił.
W trakcie sezonu o miejsce w składzie przyjdzie mu rywalizować z Krzysztofem Rejno, Arturem Ratajczakiem, Mateuszem Kowalskim i Mateuszem Przybyłą.