Sobotni sparing był okazją nie tylko do sprawdzenia aktualnej formy obu zespołów, ale też do wyjątkowych spotkań. W ekipie ze Stambułu występuje bowiem trzech rodaków pierwszego trenera PGE Skry, Philippe'a Blaina. Co więcej, jeden z nich, Nicolas Marechal, spędził w polskim zespole dwa udane sezony i należał do ulubieńców bełchatowskiej publiczności. Włodarze Żółto-Czarnych nie zapomnieli o wkładzie francuskiego przyjmującego w sukcesy klubu i przyjęli go w Hali Energia z odpowiednimi honorami.
Ku uciesze świętujących w Bełchatowie kibiców, sam mecz obfitował w wiele emocji. Choć pierwszy skuteczny atak spotkania zanotował Mariusz Wlazły, początek meczu należał do przyjezdnych. Dopiero w wojnie nerwów na koniec seta więcej zimnej krwi zachowali siatkarze PGE Skry (29:27). Aż trzy z czterech partii kończyły się zresztą tego dnia grą na przewagi, a w drugiej odsłonie o zwycięstwie gości zadecydował dopiero trzydziesty punkt, choć przez większość seta to ekipa ze Stambułu dyktowała warunki na parkiecie.
Zryw siatkarzy Blaina w końcówce drugiego seta nie przyniósł natychmiastowego efektu, ale przełożył się na lepszą grę po zmianie stron. Trzecia część spotkania była bardzo wyrównana od początku do końca, ale ponownie w decydującym momencie, jak w inauguracyjnej partii, górą byli bełchatowianie. W ostatniej odsłonie gospodarze wreszcie potrafili wygrać pewnie, z przewagą pięciu oczek, dzięki czemu ostatecznie pokonali silnego rywala 3:1.
PGE Skra Bełchatów - BBSK Stambuł 3:1 (29:27, 28:30, 27:25, 25:20)
Składy:
PGE Skra: Uriarte, Lisinac, Szalpuk, Wlazły, Kłos, Penczew, Piechocki (libero) oraz Milczarek (libero).
BBSK Stambuł: Eksi, Le Goff, Matic, Marechal, Rouzier, Antanovich, Burak (libero) oraz Peksen, Price.
ZOBACZ WIDEO: Finał Skandii Maratonu - Dąbrowa Górnicza (Źródło: TVP S.A.)
{"id":"","title":""}