Załamani siatkarze Sir Safety Perugia. Mieli trofeum na wyciągnięcie ręki

Materiały prasowe / legavolley.it
Materiały prasowe / legavolley.it

W finałowym meczu o Superpuchar Włoch zmierzyły się Sir Safety Perugia z Azimut Modena. Spotkanie trwało pięć setów i zakończyło się walką na przewagi, którą wygrali obrońcy tytułu.

Ekipa Sir Safety Perugia przegrała w minionym sezonie w finale Serie A i zdobyła srebrny medal mistrzostw Włoch. Pokonała ich drużyna z Modeny, tak samo jak w półfinale Pucharu Włoch. Władze klubu zirytowane tymi porażkami postanowiły dokonać wzmocnień i podpisano kontrakt z jednym z najwybitniejszych zawodników świata Iwanem Zajcewem.

Co ciekawe, nie jest on przewidziany na pozycję atakującego, jak w reprezentacji Włoch, tylko na przyjęcie, bowiem po przekątnej z rozgrywającym w Perugii gra  Aleksandar Atanasijević. Obecnie wybitny serbski zawodnik kończy rehabilitację po operacji kości piszczelowej i to Zajcew gra na ataku, ale na ligę przewidziane jest inne ustawienie.

Pierwsza okazja do rewanżu za zeszłoroczne porażki nadarzyła się podopiecznym trenera Slobodana Kovaca dość szybko, bo spotkali się z Azimut Modena w finale Superpucharu Włoch. I walczyli z nimi bardzo zaciekle, mieli nawet piłkę meczową, ale ostatecznie przegrali w tie breaku na przewagi i po raz kolejny musieli uznać wyższość rywali. Po ostatnim gwizdku byli załamani.

- Czujemy się fatalnie. Mogliśmy wygrać ten mecz, a tego nie zrobiliśmy - stwierdził Luciano De Cecco . - Mogę tyko powiedzieć na nasze usprawiedliwienie, że zagraliśmy na maksimum naszych obecnych możliwości. Mamy świadomość, że jest wiele elementów do poprawy w naszej grze, a mimo to przez te dwa dni pokazaliśmy całkiem niezłą siatkówkę. Jednak wyjeżdżamy bez Superpucharu. Szczerze mówiąc, wypowiadanie się po porażce jest na tyle bolesne i nieprzyjemne, że nie chcę tego robić nigdy więcej - zakończył Argentyńczyk, który chce wygrać już całą resztę pojedynków w tym sezonie.

- Żeby wygrać 17:15 w tiebreaku, potrzeba też łutu szczęścia i to Modena je dziś miała. Ale szczęście sprzyja lepszym i widać o te kilka piłek to rywal był dziś lepszy - stwierdził filozoficznie po spotkaniu Dore Della Lunga, który nie wyszedł w szóstce, ale często zmieniał Aarona Russella na przyjęciu. - Superpuchar to oczywiście też jest trofeum, ale, szczerze mówiąc, będą ważniejsze. Musimy wyciągnąć wnioski, jeszcze ciężej pracować, poprawić nasze problemy. Na pewno będziemy też zupełnie innym zespołem, kiedy do gry wróci Atansijević. Sezon jest długi i jeszcze jedno niejedno trofeum przed nami do zdobycia - pocieszał siebie i kolegów doświadczony zawodnik.

ZOBACZ WIDEO: Ziółkowski: lista niedozwolonych środków jest za szeroka, zbyt łatwo je nagiąć

Komentarze (0)