Bartłomiej Lemański w dwóch minionych sezonach był wypożyczony z Asseco Resovii Rzeszów do ONICO AZS Politechniki Warszawskiej. Kiedy obie drużyny grały przeciwko sobie w finale poprzedniego Memoriału Ambroziaka, to z powodu kontuzji w ekipie gości młody zawodnik w środku meczu zmieniał barwy i na chwilę "wrócił" do Resovii. Dzięki temu na koniec turnieju dostał i srebrny i złoty medal. W tym roku na Memoriale od początku do końca grał w biało-czerwonej pasiastej koszulce.
- Wspomnienia wróciły i przypomniało mi się, jak dostałem dwa medale. Cieszę się, że mogłem znowu zagrać w tej hali i zmierzyć się ze swoim poprzednim zespołem. Zależało mi na tym, żeby dostać szansę występu przeciwko Politechnice i liczyłem mocno na to, że spotkamy się w finale - mówił Lemański.
Przyznał, że powrót do hali Areny Ursynów, w której spędził rok, budzi w nim sentyment. - Trochę czułem się dziwnie jak szedłem korytarzem i wcale nie te drzwi co zwykle były moje, ale na szczęście się odnalazłem jakoś - śmiał się.
Utalentowany środkowy trafił do warszawskiej drużyny prosto z Metra, a po dwóch latach będzie w zespole wicemistrzów Polski, który gra o medale, także na froncie europejskim.
ZOBACZ WIDEO: Sporting - Legia. Miroslav Radović tłumaczy się z pudła
- Wszystko w moim życiu się dzieje bardzo szybko i nieoczekiwanie. Najpierw jako junior trafiłem od razu do PlusLigi i grałem w Politechnice, potem, po zaledwie jednym sezonie, przechodzę do Asseco Resovii. Jestem z tego bardzo zadowolony i czekam z ciekawością na kolejny etap - powiedział.
Bardzo młodzi siatkarze nie mają łatwego życia w Rzeszowie. Z powodu presji wyniku trener Andrzej Kowal stawia zwykle na bardziej doświadczonych i ogranych, a ci najmłodsi spędzają sezon głównie w kwadracie.
- Trochę mam obaw, to oczywiste. Kiedy zadzwonił trener Kowal z propozycją, żebym dołączył do zespołu od nowego sezonu, to trochę mnie to niepokoiła ta kwestia, czy będę miał szanse na granie. Trener dał mi czas na zastanowienie, potem pojechałem do Rzeszowa porozmawiać osobiście z nim i z prezesem. I po tym wszystkim moje obawy znacznie zmalały. Jestem dobrej myśli i wierzę, że będę miał dużo okazji do grania - stwierdził zawodnik, który w poprzednim sezonie zdobył 230 punktów, w tm 69 blokiem.
Na swojej pozycji Lemański ma poważną konkurencję, bowiem pozostali środkowi Asseco Resovii to Piotr Nowakowski, Marcin Możdżonek i Dawid Dryja. Dwaj pierwsi to bardzo doświadczeni wieloletni reprezentanci kraju mający liczne trofea zdobyte z klubami i z kadrą.
- Dwóch mistrzów świata to jest oczywiście spora konkurencja, ale jednocześnie ile ja będę mógł od nich nauczyć! Obaj są bardzo doświadczeni i mają ogromną liczbę trofeów na koncie, będą dla mnie wzorem do naśladowania - optymistycznie spojrzał na kwestię Lemański.