Ireneusz Mazur (trener Mlekpolu AZS Olsztyn):
- Myślę, że dla nas ten mecz miał ogromny wydźwięk, szczególnie psychologiczny, ponieważ po kilku meczach przegranych w tie ? break?u, był to taki moment, w którym drużyna albo pójdzie do góry, będzie wygrywać albo po prostu dziś się rozsypie. 3:2 to wynik świadczący o tym, że mecz był wyrównany. Z jednej i z drugiej strony taktyka była poukładana na najsłabsze elementy swoich przeciwników. Jeśli chodzi o taktykę to w naszej drużynie ważnym elementem było wykorzystanie trudnej zagrywki, na punkty zawodników w Kędzierzynie- Koźlu, którzy w tym elemencie nie są najmocniejsi. Niestety, popsuliśmy zbyt dużo zagrywek, a zbyt mały efekt w stosunku do strat jakie ponosiliśmy. Później odbijało się to troszeczkę na skali trudności tej zagrywki i musieliśmy grać innymi elementami. Na szczęście w końcówkach, szczególnie w rozgrywaniu kontrataków. Tu jest właśnie ta różnica. My kończyliśmy kontrataki, przeciwnik nie. Grały wyrównane zespoły. Zespół z Kędzierzyna jest znakomicie przygotowany. Od paru lat przygotowany pod względem selekcji i szkolenia. Uważam, że duża przyszłość przed tym zespołem. Myślę, że na dzień dzisiejszy, mimo tych kłopotów wynikających ze zmęczenia i różnych zawirowań, powoli wznosimy się na lepszą dyspozycję. Staramy się grać siatkówkę, która jest dla nas dogodna, czyli szybka, po dokładnym przyjęciu i to jest najistotniejsze. Nie jest to jeszcze to, o czym marzymy, ale już powoli się zbliżamy i pomimo natłoku meczów staramy się wyjść na prostą.
Andrzej Kubacki (trener ZAK S.A. Kędzierzyn ? Koźle):
- Na początku chciałbym pogratulować trenerowi Mazurowi, bo zdaję sobie sprawę, że w tym sezonie ma sporo kłopotów z kadrą - a to nie ma Zagumnego, Szymańskiego, a to nie ma Andrea. Olsztyn ma ostatnio sporo problemów nie tylko kadrowych. A to muszą grać dwa dni po przyjeździe, a to zawodnicy są na kadrze. Ostatnie spotkanie drużyny Mlekpolu w Pucharze Challenge również było ciężkie. Ale w dniu dzisiejszym zespół pokazał charakter. Olsztynianie w końcówkach byli lepsi, my pograliśmy zdecydowanie słabiej. No może nie tyle słabiej, co zabrakło zimnej głowy. Szkoda, bo po dzisiejszym spotkaniu uważam, że była szansa na wywiezienie więcej i może na zwycięstwo.
Grzegorz Szymański (atakujący Mlekpolu AZS Olsztyn):
- Nie mamy innego wyjścia jak awansować do czwórki. Będziemy musieli się za przeproszeniem tłuc z Bełchatowem. Może to i lepiej. Może będziemy mieli więcej sił i będziemy mogli więcej z siebie dać.
- Można powiedzieć, że mecz goni mecz. Jest to ciężkie z tego względu, że nie ma czasu na treningi. Wiadomo, po takich pięciu setach cały następny dzień powinien być przeznaczony na odpoczynek, a jak jest trening to robimy luźne rzeczy. Napięty jest terminarz i nic na to nie poradzimy. Do tego dochodzą jeszcze puchary. Taka jest nasza praca i musimy się z tym pogodzić.
Łukasz Żygadło (rozgrywający ZAK S.A Kędzierzyn ? Koźle):
- Nie jest to dobry dla nas wynik. Nie chcemy grać z Olsztynem w play ? off?ach. Jest jeszcze cień szansy, że coś się zmieni w tabeli i będziemy na to liczyć. W dzisiejszym meczu graliśmy tak, jak Olsztyn pozwolił nam grać.
- Nie wiem jak Olsztyn, ale my przed play ? off?ami dosyć ciężko trenujemy, Jakub Nowotny powoli wraca do siebie i uważam, że dobrze przygotowani przyjedziemy na następny mecz z Mlekpolem.
Marcin Możdzonek (środkowy Mlekpolu AZS Olsztyn):
- Mimo wszystko lepiej wygrać za trzy punkty, ale nie ma co płakać. Mostostal ugrał jeden punkt, ale jest to naprawdę bardzo dobry wynik. Mam nadzieję, że nasza forma będzie rosła i będziemy lepiej grali.