Mateusz Sacharewicz: Atmosferę budują zwycięstwa

Łuczniczka Bydgoszcz zajęła w XI Memoriale Zdzisława Ambroziaka czwarte miejsce. Mateusz Sacharewicz, środkowy zespołu, przyznał, że jest jeszcze kilka rzeczy do poprawienia w ich grze.

Siatkarze Łuczniczki Bydgoszcz zajęli czwarte miejsce w XI Memoriale Zdzisława Ambroziaka. Po wygranej pierwszego dnia turnieju z Effectorem Kielce 3:1, w półfinale przegrali w czterech setach z Asseco Resovią Rzeszów, a ostatniego dnia po zaciętym tie-breaku ulegli Lotosowi Trefl Gdańsk. Momentami gra bydgoszczan wyglądała całkiem nieźle i jak przyznał Mateusz Sacharewicz, widać, że ich forma poprawia się. - Teraz jesteśmy na takim etapie przygotowań, że zeszliśmy z obciążeń i faktycznie to po nas widać. Poprzedni turniej wyglądał bardzo kiepsko, teraz w memoriale wygląda to nieco lepiej. Zagraliśmy trzy mecze prawie w identycznym składzie, daliśmy radę, więc myślę, że wszystko idzie do przodu - powiedział środkowy Łuczniczki.

Forma powinna rosnąć, bo za kilka dni startują rozgrywki ligowe. W tym sezonie o mistrzostwo powalczy aż szesnaście zespołów, ale zdaniem zawodnika bydgoskiej ekipy, to nie stanowi żadnego problemu. - Cieszę się z tego, bo wolę grać niż trenować. Nie występujemy w pucharach europejskich, więc tym bardziej nie będę na taką liczbę meczów narzekać. Liga będzie ciężka, bo wszystkie zespoły naprawdę się wzmocniły, nie widać takich typowych outsiderów. My gramy pierwszy mecz z GKS-em Katowice i nie wiem, czego się spodziewać po tym zespole. Część chłopaków znam i wiem, że to są dobrzy siatkarze, a część jest dla mnie mniej znana. Na pewno będziemy mieli odprawę przedmeczową, ale myślę, że będą grać fajną siatkówkę. W każdym meczu trzeba będzie się bić i walczyć na maksa - stwierdził.

Siatkarz liczy też na to, że i Łuczniczka Bydgoszcz będzie prezentować atrakcyjną grę, ale też przede wszystkim skuteczną. - Jeżeli będziemy dobrze przyjmować, to będziemy grać fajną siatkówkę. Wolałbym może grać mniej widowiskowo, mniej dostawać oklasków za wystawy bokiem, tyłem do siatki czy z przewrotem w przód, ale grać bardziej skutecznie, żeby na koniec uzbierać jak najwięcej punktów. Na razie można powiedzieć, że jest dobrze. Nie jest super, bo mamy naprawdę dużo do poprawy, ale są to niuanse. Jeżeli te szczegóły poprawimy, to jesteśmy w stanie walczyć z każdym. Czy powalczymy z samym czubem tabeli? Mam nadzieję. Czy wygramy? Nie mam pojęcia - przyznał środkowy Łuczniczki.

Mateusz Sacharewicz jest jednym z kilku nowych zawodników, którzy przed sezonem dołączyli do bydgoskiego klubu. Jak sam przyznał, już się zaaklimatyzował w drużynie. - Dosyć szybko zaadaptowałem się, nie było z tym jakiegoś problemu. A zespół jest dobrze skomponowany, nikt nie odstaje charakterem - podkreślił. To faktycznie rzuca się w oczy. Na rozgrzewce przedmeczowej nie brakowało wygłupów, a w czasie meczu cały kwadrat wspólnie żył poczynaniami swoich kolegów na boisku. - Atmosfera jest dobra, ale nie ma co ukrywać, że budują ją zwycięstwa. Liga to zweryfikuje, bo jeżeli przegramy pięć-sześć meczów z rzędu, to nie wiadomo, czy dalej będzie ta atmosfera. Mam nadzieję, że tak - nie krył środkowy Łuczniczki.

ZOBACZ WIDEO: Jubileusz najstarszego polskiego turnieju tenisowego za rok

Komentarze (0)