Wojciech Grzyb: Bardzo chcemy wygrać z Kędzierzynem

Siatkarze AZS-u Olsztyn po raz ostatni zdobyli Puchar Polski 17 lat temu. Wcześniej sięgali po to trofeum aż siedmiokrotnie i pod tym względem są rekordzistami. W najbliższy weekend w Kielcach będą walczyć o kolejny triumf w tej imprezie. Jednak nie będzie to łatwe zadanie, bowiem w półfinale czeka na nich ZAKSA Kędzierzyn-Koźle.

Anna Dmochowska
Anna Dmochowska

Siatkarze AZS-u UWM Olsztyn bez większych problemów dotarli do turnieju finałowego w Kielcach, w którym wystąpią cztery najlepsze drużyny. W zakończonej w ubiegłym tygodniu rundzie zasadniczej PlusLigi akademicy zajęli piąte miejsce, ale celują w Puchar Polski. - Bardzo chciałbym zdobyć to trofeum - mówi atakujący akademików, Tomasz Józefacki. - W ubiegłym sezonie jeszcze w barwach Resovii wystąpiłem w turnieju finałowym, ale wówczas odpadliśmy w ćwierćfinale.

Po Puchar Polski po raz ostatni AZS Olsztyn sięgnął w 1992 r. Akademicy są w tej kwestii rekordzistami - trofeum to zdobywali aż siedmiokrotnie (w latach 1970-72, 1975, 1989, 1991-92), najczęściej w historii. Sięgnąć po nie raz ósmy będzie jednak ciężko. Zwłaszcza, że drużyny nie opuszczają problemy zdrowotne. - Najważniejsze, żebyśmy wszyscy byli zdrowi i w pełni sił na te najważniejsze mecze. Bo nie ma co ukrywać, że turniej w Kielcach i play-offy z Jastrzębiem to dla nas najważniejsze mecze w sezonie - mówi kapitan AZS UWM Olsztyn, Wojciech Grzyb. - Jeżeli będzie zdrowie, to będziemy walczyć do ostatniej piłki. Chociaż nie, źle mówię: będziemy walczyć, niezależnie od tego jak się będziemy czuć. Nie będę deklarował, że wrócimy do Olsztyna z pucharem. Powiem tylko, że bardzo chcemy wygrać z Kędzierzynem i o to zwycięstwo będziemy się bić na całego. Jak awansujemy do finału, będzie wspaniale, jak nie, to trudno. Chociaż ja nie zakładam, że nie. Zakładam, że tak, bo po to się wychodzi na boisko, żeby wygrać - kończy olsztyński środkowy.

Rok temu olsztynianie udział w Pucharze Polski zakończyli w półfinale, w którym ulegli AZS-owi Częstochowa 1:3. Jak się wkrótce potem okazało, akademicy spod Jasnej Góry w turnieju nie mieli sobie równych. W tym roku jednak nie obronią tytułu, a zdecydowanym faworytem - jak zresztą od kilku lat - jest Skra Bełchatów.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×