Szybka aklimatyzacja Dominiki Sobolskiej. "Nie było tragedii"

Newspix / Piotr Kucza
Newspix / Piotr Kucza

Polsko-belgijska środkowa nie miała zbyt wiele czasu, by zgrać się z zespołem Taurona MKS-u Dąbrowa Górnicza po powrocie z kadry. V Memoriał Agaty Mróz Olszewskiej to dla niej intensywna kurs współpracy z nowymi koleżankami.

- Pojawiłam się w środę rano na treningu, a w piątek już grałam mecz. Myślę, że tragedii nie było, natomiast wciąż są rezerwy w ataku i ciągle szukamy się wzajemnie z rozgrywającymi. Póki co pozostają nam akcje "w ciemno", ale mamy jeszcze dwa tygodnie do ligi. Dla niektórych aż, dla innych tylko, mnie się wydaje, że to nam starczy do wypracowania dobrej współpracy - oceniła Dominika Sobolska po spokojnym zwycięstwie 3:0 Taurona MKS-u Dąbrowa Górnicza nad czeskim TJ Sokol Frydek-Mistek.

Drugi mecz dąbrowianek w ramach Memoriału Agaty Mróz-Olszewskiej trwał zaledwie 65 minut, ekipa przyjezdnych nie pokazała się w nim z najlepszej strony. Czeskie siatkarki wielokrotnie były blokowane przez wyższe i silniejsze rywalki z Dąbrowy Górniczej. - Niewiele brakowało, a czeski zespól wygrałby w piątek z Zarieczem, dlatego spodziewałyśmy się większego oporu. Myślałam, że to będzie nieco lepszy zespól, natomiast dzięki naszej zagrywce i blokowi nie dałyśmy się rozegrać naszemu rywalowi - analizowała środkowa Taurona MKS-u.

Sobolska wróciła do Dębowego Miasta po zaledwie rocznym zdobywaniu doświadczeń w silnej lidze włoskiej w barwach Metalleghe Sanitars Montichiari. - Wróciłam, bo chciałam walczyć o medale, a jestem przekonana, że ten zespół na nie stać. Poza tym gramy w kwalifikacjach do Ligi Mistrzyń, gdzie również warto się pokazać. Bardzo dobrze współpracuje mi się z trenerem Serramalerą i mówię to z pełnym przekonaniem, choć wiem, że na jego temat są różne opinie. Po prostu miałam taką potrzebę; nie wiem, co będzie dalej, ale na razie tym sobie głowy nie zaprzątam - uznała polsko-belgijska zawodniczka.

Nierzadko pojawiają się opinie, że dąbrowski środek siatki będzie jednym z najlepiej obsadzonych w całej Orlen Lidze. Królowa bloków w minionym sezonie - Kamila Ganszczyk, Sobolska, która szkoliła warsztat pod okiem samej Simony Gioli, do tego Eleonora Dziękiewicz, wciąż wybitna postać ekstraklasy... Jest w kim wybierać. - Wiadomo, że są różne zdania i opinie, ja na pewno cieszę się z pracy z Kamilą i Leną. Wiemy, że gdyby którejś parze środkowych szło gorzej, to mamy w rezerwie solidne wsparcie, które na pewno pomoże zespołowi i zagra dobry mecz. Co do składu, to faktycznie zmienił się on bardzo od czasu, kiedy ostatnio tu grałam! Natomiast panuje tu miła atmosfera, młodsze siatkarki mają wsparcie tych nieco starszych. Tyle mogę powiedzieć po tych kilku dniach - powiedziała z uśmiechem Sobolska.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Arszawin przypomniał o sobie. Wspaniałym golem

Komentarze (0)