Zarówno mistrzowie Polski, jak i mistrzowie Niemiec, mieli na swoim koncie porażkę z dnia poprzedniego i motywację, aby ze Szczecinem pożegnać się w dobrym stylu. Kędzierzynianie rozpoczęli mecz z podstawowymi graczami na boisku, którzy zdążyli odpocząć po piątkowej inauguracji PlusLigi przeciwko Espadonowi. Otwarcie seta było wyrównane, ale w końcówce to ekipa z Opolszczyzny przejęła stery i bez większych problemów wygrała 25:21.
ZAKSA drugą partię rozpoczęła od mocnego uderzenia i prowadzenia 6:1. Niemcom udało się zniwelować te straty i doprowadzić do remisu po 12, w czym duża zasługa Roberta Kromma - skutecznego i w ataku, i w bloku. Ferdinando De Giorgi zaniepokoił się gdy berlińczycy prowadzili dwoma punktami w końcowej części seta i poprosił o czas, jednak na niewiele się to zdało. Aleksander Maziarz nie zdążył w przyjęciu, Dawid Konarski kiwnął w siatkę i BRV prowadziło 23:19. Dzieła dopełnił Wonter ter Maat i mistrzowie Niemiec doprowadzili do remisu w setach.
Dobry początek trzeciej odsłony zaliczył Konarski, poprawiając się w ataku, a Benjamin Toniutti rozrzucał na siatce blok rywali. Wydawało się, że kędzierzynianie wypracowaną przewagę bez większych problemów dowiozą do końca, ale podwójny blok Fromma i ter Maata dwukrotnie zatrzymał Dominika Witczaka i ZAKSA prowadziła tylko 22:21. Na szczęście dla mistrzów Polski zagrywkę w siatkę posłał Ruben Schott i chwilę później mogli się oni cieszyć z wygranej partii.
Niemcy lepiej prezentowali się od początku czwartego seta, nieznacznie prowadząc, ale dzięki dobremu serwisowi Wiśniewskiego, Polakom udało doprowadzić do remisu po 11, a chwilę później efektowną serię w tym elemencie zaliczył Maziarz, wyprowadzając ZAKSę na 16:14. Niestety chwilę później Berlin odrobił straty i ponownie prowadził różnicą dwóch punktów. Błędy własne kędzierzynian zdecydowały o końcowej porażce 21:25.
Tie-break źle rozpoczęła polska drużyna. Mistrzowie Niemiec znaleźli patent na ataki Konarskiego, a po piekielnie mocnym zbiciu Stevena Marshalla z lewego skrzydła na tablicy wyników widniało 7:4. Kędzierzynianie nie poddali się jednak i po wejściu na zagrywkę Bartosza Jastrowicza, tracili już tylko jedno oczko. Trzy trafienia w siatkę zakończyły to spotkanie przy stanie 15:12 dla Berlina.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Berlin Recycling Volleys 2:3 (25:21, 20:25, 25:23, 21:25, 12:15)
ZAKSA: Witczak, Konarski, Wiśniewski, Semeniuk, Toniutti, Maziarz, Zatorski (libero) oraz Pająk, Bociek, Banach, Jastrowicz
Berlin: Okolic, Marshall, Kromm, Vigrass, Kuehner, Carrol, Perry (libero) oraz Kovacevic N., ter Maat, Schott
ZOBACZ WIDEO Magiera o karze od UEFA: I tak nie mamy na to wpływu...
{"id":"","title":""}