PGE Skra - MKS Będzin: kolejny faworyt nie zawiedzie?

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski

W rozegranych już meczach pierwszej kolejki PlusLigi próżno było szukać niespodzianek. I choć MKS Będzin w historii występów w ekstraklasie ma już na koncie sensacyjne zwycięstwo w Bełchatowie, trudno zakładać, że w środę ponownie pokona PGE Skrę.

PGE Skra Bełchatów do nowego sezonu przystępuje z niezmiennymi ambicjami, ale z mocno przebudowanym składem. Największe zmiany dotyczą przyjmujących. Na kolejny rok na tej pozycji w klubie pozostał jedynie Michał Winiarski, który... praktycznie cały poprzedni sezon stracił przez problemy zdrowotne. Największym ubytkiem jest niewątpliwie odejście Facundo Conte, ale Argentyńczyka zastąpić chcą młode polskie wilki - Artur Szalpuk i Bartosz Bednorz, które coraz śmielej szturmują seniorską reprezentację Polski.

Nowymi twarzami w zespole są również mistrz Polski z 2015 roku Nikołaj Penczew i aktualny złoty medalista PlusLigi Jurij Gladyr, którzy w tym sezonie mają szansę wygrać ligę w jednym zespole. Ostatniego z nich czeka pasjonująco zapowiadająca się rywalizacja o miejsce na środku siatki z Karolem Kłosem i Srećko Lisinacem. Nad całością czuwać będzie z kolei znakomity francuski fachowiec, Philippe Blain, który już na koniec poprzednich rozgrywek tchnął nowego ducha w zespół, a teraz - po sezonie reprezentacyjnym - mógł wdrożyć w pełni autorską wizję przygotowania drużyny do walki o najwyższe cele.

- Mamy pewne problemy kadrowe, ponieważ kilku zawodników jest nie w pełni sił. Myślę jednak, że gramy całkiem dobrze, co pokazaliśmy na boisku w Szczecinie. Uczciwie potrenowaliśmy w ostatnich tygodniach i myślę, że w środę uda nam się pozytywnie zainaugurować PlusLigę - zdradził serbski środkowy PGE Skry podczas towarzyskiego turnieju charytatywnego Giganci Siatkówki.

Zmiany kadrowe nie ominęły tego lata także klubu z Będzina. W MKS dokonała się zresztą prawdziwa rewolucja personalna. Drużynę opuściło bowiem aż 11 zawodników, z TJ Sandersem, Maciejem Pawlińskim i Mariuszem Gacą na czele. Wolne miejsca w składzie zajęli między innymi: Marcin Waliński, Artur Ratajczak czy Krzysztof Rejno. Tak głęboka przebudowa może odbić się na zgraniu zespołu w początkowej fazie rozgrywek, ale kierownictwo klubu ufa trenerowi Stelio DeRocco i liczy, że będzinianie będą dla rywali trudną do rozszyfrowania zagadką.

ZOBACZ WIDEO: Łukasz Piszczek: kibice BVB znają życiorys Kuby i ciągle bardzo go doceniają [2/2]

- Pierwsze mecze zwykle są wielką niewiadomą, jednak są też ogromną szansą, dla takich zespołów jak nasz, na sprawienie niespodzianek. W tym momencie drużyny przeciwne nie dysponują kompletną wiedzą na temat naszych możliwości. Nie znają w pełni naszych mocnych i słabych stron, nie wiedzą na co nas stać. Doceniamy umiejętności rywali, ale postaramy się ich zaskoczyć równą i skuteczną grą, której siłą napędową będzie kolektyw - zauważył prezes klubu Mariusz Korpak.

W historii plusligowych spotkań oba zespoły mierzyły się ze sobą czterokrotnie. W sezonie 2014/2015 będzinianie sprawili wielką niespodziankę, pokonując na wyjeździe PGE Skrę 3:1. W pozostałych trzech próbach MKS zdołał jednak wygrać tylko jednego seta. Jak poradzi sobie tym razem w starciu z jednym z faworytów wyścigu o tytuł mistrza Polski?

PGE Skra Bełchatów - MKS Będzin / środa 5 października 2016 r., godz. 18:00

Źródło artykułu: