Prokuratorzy zajęli się skandalem w lidze rosyjskiej. "Jak im nie wstyd!"

Nikołaj Pawłow, najlepszy gracz Ligi Światowej 2013, zeznawał jako świadek w związku z pozwem, jaki do prokuratury złożyli jego byli koledzy z klubu. Zawodnicy podali do sądu Gubernię Niżny Nowogród. Klub jest im winien miliony rubli.

W tym artykule dowiesz się o:

- Zostałem przesłuchany w charakterze świadka - mówi Nikołaj Pawłow. - Pytali mnie, czy płacili mi gotówką, czy przelewem i od kiedy zaczęły się opóźnienia w wypłatach. Chcieli wiedzieć, czy nie było tak, że miałem zapisane w kontrakcie 10 milionów, a otrzymywałem osiem.

Zbiorowy pozew do prokuratury wnieśli siatkarze, z którymi Pawłow grał w Guberni Niżny Nowogród: Aleksiej Ostapenko, Aleksander Janutow, Aleksiej Kuleszow i Makar Bestużew. Liczą na to, że drogą sądową doprowadzą do tego, że dług w końcu zostanie wyegzekwowany. Rozpoczęło się śledztwo, które ma wyjaśnić, kto i na ile oszukał zawodników.

Klub siatkarski Gubernija Niżny Nowogród już nie istnieje. Zbankrutował w zeszłym sezonie i ogłosił upadłość. Jego długi wobec zawodników, sztabu trenerskiego i pracowników administracji sięgają 100 milionów rubli, czyli 6 milionów złotych. Może być trudno je odzyskać, bo na dobrą sprawę nie wiadomo, od kogo ich się domagać.

Była "Gubernia" gra obecnie w lidze B, czyli trzeciej dywizji siatkarskiej w Rosji. Występuje pod skrótem AC i jak gdyby nigdy nic rozpoczęła nowy sezon. - Tak nie może być - denerwuje się Nikołaj Pawłow. - Postaramy się udowodnić w sądzie, że nie można ot tak utworzyć nowego klubu i natychmiast zgłosić do mistrzostw Rosji, nie rozliczając się z poprzednich zaległości.

ZOBACZ WIDEO: Bracia znowu razem? Przemysław Pawlicki jest dobrej myśli

A tych zaległości jest sporo również wobec sztabu trenerskiego. Pieniędzy zagwarantowanych w kontrakcie nie otrzymywał na czas Plamen Konstantinow. Bułgar w latach 2012 - 2015 był głównym trenerem Guberni. Według słów Nikołaja Pawłowa, który w tym samym okresie był atakującym w klubie prowadzonym przez Bułgara, trener nie otrzymał aż 20 pensji. Mimo trudnej sytuacji finansowej Konstantinow opłacał swój sztab trenerski ze swoich pieniędzy, które miał zapisane w kontrakcie.

- W rezultacie Plamen pomieszkał w Niżnym Nowogrodzie, popracował z zespołem, ale tak naprawdę nic nie zarobił - mówi Nikołaj Pawłow. -  Mówimy o głównym trenerze Bułgarii! Jak ludziom nie wstyd.

Zdaniem Pawłowa najbardziej wstyd powinno być ministrowi sportu obwodu niżnonowogrodzkiego Siergiejowi Panowowi. - Wysyłałem pisma z zapytaniem w sprawie pieniędzy, które rzekomo zostały przekazane z Departamentu Sportu naszemu klubowi. Gdzie są te miliony rubli? - pyta Pawłow. - Nie trafiły do zawodników.

Wszczęcie śledztwa przez prokuraturę w Niżnym Nowogrodzie nie oznacza, że uda się zawodnikom odzyskać zapłatę za wykonaną pracę. Jest to jednak ważny sygnał dla władz i menedżerów wszystkich zespołów Superligi, zwłaszcza w dobie kryzysu finansowego w Rosji. Kluby z przeszacowanym budżetem, które obiecują spore kontrakty, a potem nie wypłacają należnych pensji, nie będą się już czuły całkowicie bezkarne.

Źródło artykułu: