AZS - Jastrzębski Węgiel: trudna inauguracja Akademików na własnym parkiecie

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski

W piątek AZS Częstochowa podejmie Jastrzębski Węgiel w spotkaniu 2. kolejki PlusLigi. Dla Akademików będzie to inauguracja sezonu przed własną publicznością. Początek meczu zaplanowano na godzinę 17:30.

Pierwsze spotkanie w rozpoczętym niedawno sezonie nie powiodło się podopiecznym Michała Bąkiewicza. AZS przegrał w Radomiu 0:3 i jedynie w pierwszym secie postraszył Cerrad Czarnych. Partię tę rozstrzygano na przewagi. Z kolei już z punktami w tabeli do tej konfrontacji przystąpią goście, Jastrzębski Węgiel. Gracze Marka Lebedewa uporali się po pięciosetowym meczu w 1. kolejce z Indykpolem AZS-em Olsztyn.

Obie ekipy przeszły w przerwie między sezonami przebudowę. Przed nimi odmienne cele. Gospodarze piątkowej rywalizacji chcą zająć lepsze miejsce aniżeli w poprzedniej kampanii, kiedy to zostali sklasyfikowani na 11. lokacie. Drużynę opuścili najlepsi gracze - Rafael Redwitz, Felipe Airton Bandero, czy Matej Patak. W Częstochowie postawiono na młodych siatkarzy. Funkcję kapitana przejął Tomasz Kowalski, który został podstawowym rozgrywającym Akademików. W poprzednim sezonie był zmiennikiem wspomnianego Redwitza i mógł z boku przypatrywać się, czerpiąc przy tym wiedzę, jak doświadczony reprezentant Francji prowadzi grę.

Z kolei szeregi Jastrzębskiego Węgla opuściła największa gwiazda tego zespołu, Michał Masny, który przeniósł się do Lotosu Trefla Gdańsk. Kibice z Jastrzębia Zdroju niedługo musieli czekać na nowego ulubieńca. Już w pierwszej kolejce błysnął przyjmujący Salvador Hidalgo Oliva, zdobywca 28 "oczek" w starciu z Indykpolem AZS-em. Popisywał się on nie tylko skutecznością w ofensywie na siatce, ale również błyszczał w polu serwisowym posyłając pięć asów. Ponadto do zespołu Marka Lebedewa dołączył też m.in. doświadczony Scott Touzinsky, były reprezentant USA. Siódma ekipa minionego sezonu to mieszanka rutyny z młodością.

Dwóch graczy przyjezdnych przed piątkowym meczem ma kłopoty zdrowotne. Chodzi o Jasona DeRocco oraz Marcina Ernastowicza. DeRocco w ostatnim meczu tych drużyn w Hali Sportowej Częstochowa właściwie odmienił jego losy. Po dwóch setach zapowiadało się na niespodziewane zwycięstwo AZS-u, który prowadził 2:0. Wówczas na parkiecie pojawił się Kanadyjczyk i gra Jastrzębskiego Węgla od razu zaczęła wyglądać lepiej. W efekcie goście wyjechali z Częstochowy z tarczą a nie na niej.

ZOBACZ WIDEO: Bartosz Zmarzlik: Mógłbym znaleźć u siebie sporo błędów

W piątkowym spotkaniu faworytami są goście, ale jeśli chcą się z tej roli wywiązać, nie mogą dać uśpić swojej czujności. Prawie rok temu na inaugurację do Częstochowy przyjechała bowiem naszpikowana gwiazdami Asseco Resovia Rzeszów, ówczesny mistrz kraju. Rzeszowianie zwyciężyli 3:1, ale w każdym secie Akademicy nie ustępowali im kroku, wkładali w grę mnóstwo serca, co budowało, jak się później okazało, najliczniej zgromadzoną publiczność w częstochowskiej hali podczas ligowego meczu. Atmosfera pierwszego spotkania we własnym obiekcie uskrzydla większość drużyn.

AZS Częstochowa - Jastrzębski Węgiel / piątek, 7 października 2016 r., godz. 17:30.

[multitable table=777 timetable=10770]Tabela/terminarz[/multitable]

Źródło artykułu: