Robert Milczarek: Jest tylko chwila na radość po zwycięstwie nad ZAKSĄ

WP SportoweFakty / Robert Milczarek
WP SportoweFakty / Robert Milczarek

PGE Skra Bełchatów ma na koncie dwa zwycięstwa w PlusLidze, z czego jedno niezwykle cenne - nad mistrzami Polski, ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. - Cały zespół grał dobrze - cieszył się Robert Milczarek.

PGE Skra Bełchatów w środę pokonała MKS Będzin, a już w niedzielę rywalizowała z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Bilans to dwie wygrane, sześć zwycięskich setów i jeden stracony - z mistrzami kraju.

- Spodziewaliśmy się bardzo ciężkiego spotkania i takie też było. Tak jak powiedziałem po meczu z MKS Będzin: kto będzie lepiej zagrywał i przyjmował - ten to spotkanie wygra. Myślę, że w tych elementach byliśmy lepsi. To pozwoliło nam wygrać - ocenił Robert Milczarek.

- Cały zespół zagrał dobrze, ale teraz trzeba jak najszybciej zapomnieć o tym meczu. Jest tylko chwila, żeby się nim pocieszyć, bo już w sobotę mecz z Resovią. Atmosferę budują zwycięstwa, jeszcze z takim przeciwnikiem jak ZAKSA i na jej terenie, także duże brawa dla wszystkich - skomentował libero PGE Skry, który dwa pierwsze ligowe pojedynki może zaliczyć do udanych. W spotkaniu z MKS Będzin przyjął 12 piłek i zanotował aż 75 proc. pozytywnego przyjęcia i 67 proc. perfekcyjnego. W rywalizacji z mistrzem Polski jego bilans to 21 odbiorów i 52 proc. pozytywnego przyjęcia.

Milczarek to czterokrotny mistrz Polski (2005 - 2008), pięciokrotny zdobywca Pucharu Polski (2005 - 2007, 2012, 2016) i dwukrotny medalista Ligi Mistrzów (srebro w 2012, brąz w 2008). Obok Mariusza Wlazłego i Michała Winiarskiego ma najwięcej zdobytych tytułów z PGE Skrą.

Wcześniej występował na pozycji przyjmującego, przed rokiem powrócił do PGE Skry. - Sezon 2004/2005 wspominam bardzo dobrze. Udało nam się zdobyć podwójną koronę. Było to pierwsze mistrzostwo dla Skry Bełchatów i pierwszy Puchar Polski. Cieszę się, bo miałem w tych sukcesach duży udział. Wywalczyłem sobie miejsce w szóstce, z czego się bardzo cieszę. Ten rok wprowadził mnie na salony i można powiedzieć, że na nich jestem do dzisiaj. Wciąż gram w PlusLidze, z czego jestem bardzo dumny, bo było to moje marzenie. Mam nadzieję, że w tym sezonie uda nam się nawiązać do tych sukcesów z 2004/2005. Byłoby fajnie, gdyby udało się dołożyć jeszcze cegiełkę w Lidze Mistrzów - zakończył.

ZOBACZ WIDEO Krychowiak o swoim stylu. "Czy poprawiam fryzurę w przerwie? Nie mogę odpowiedzieć"

Komentarze (0)