Sobotni wieczór może się okazać dla lubinian nie lada wyzwaniem, ponieważ podopieczni Gheorghe Cretu, dopiero od niespełna czterech dni trenują w pełnym składzie. Eliminacje do przyszłorocznych mistrzostw Europy w Polsce spowodowały, że zawodnicy, którzy stanowili o sile Cuprum dołączyli do drużyny na samym końcu.
Trudno w tej sytuacji przewidzieć czego można spodziewać się po grze ekipy z Zagłębia Miedziowego. Choć w składzie nie doszło do rewolucji, to podstawowi estońscy przyjmujący, Keith Pupart i Robert Täht, czy jeden z najlepszych środkowych ligi, Marcus Bohme, mieli niewiele czasu na regenerację po zmaganiach reprezentacyjnych. Po zeszłotygodniowej porażce przeciwko Lotosowi Trefl Gdańsk w tie-breaku, drużyna z Zagłębia Dąbrowskiego na pewno będzie chciała pokazać na co ją stać i wywieźć punkty z Dolnego Śląska.
Oba zagłębiowe zespoły spotkały się w zeszłym miesiącu w Twardogórze na sparingu, który będzinianie wygrali 3:2. Jednak w sezonie 2015/2016 górą byli Miedziowi, którzy w fazie zasadniczej wygrali dwukrotnie - 3:1 na wyjeździe i 3:2 u siebie. MKS nie rozpoczął najlepiej, przegrywając na otwarcie do zera ze PGE Skrą w hali Energia, ale tydzień później u siebie, podopieczni Stelio DeRocco postawili trudne warunki gdańszczanom, ulegając im dopiero po pięciu setach. Bardzo dobry występ zaliczyli Rafael Rodrigues Araujo i Marcin Waliński, razem zdobywając aż 43 punkty.
Gospodarze tego spotkania mierzą w tym sezonie wysoko, ponieważ za cel stawiają sobie zajęcie wyższego miejsca niż w poprzednim. Wejście do pierwszej czwórki PlusLigi może nie brzmi mocno nierealnie, ale na pewno nie będzie proste. Ciasny terminarz i treningi w okrojonym składzie w okresie przygotowawczym nie będą sprzyjać realizacji tego założenia. Ich przeciwnicy z województwa śląskiego nie ułatwią im zadania, tanio skóry nie sprzedadzą i wyjdą na parkiet z przewagą dwóch rozegranych meczów.
Cuprum Lubin - MKS Będzin / sobota, 15.10.2016 r., godz. 20.00
ZOBACZ WIDEO Kamil Grosicki: zwycięstwo z Armenią jest dla Arka Milika