Wychowanek NTS-u Nakło wszedł na parkiet za Australijczyka jeszcze w pierwszej partii, a od drugiej trener Makowski desygnował go do gry w podstawowym składzie. 24-latek zagrał świetny mecz, skończył 14 z 18 posłanych do niego piłek w ataku i gospodarze mogą tylko żałować, że jako jedyny - poza chwilowym przebłyskiem Marcela Gromadowskiego - nawiązał równorzędną walkę z przeciwnikami.
Sam Jakub Rohnka dość skromnie podszedł jednak do swojego piątkowego występu. - Osobiście ze swojej zmiany mogę być zadowolony, ale patrząc w kontekście zespołu znów to niewiele dało, ponieważ straciliśmy następne trzy punkty. Cieszę się jednak, że dostałem kolejną szansę od trenera i staram się te minuty na boisku jak najlepiej wykorzystywać - stwierdził przyjmujący.
W rozmowie z WP SportoweFakty Igor Yudin stwierdził, że głównym problemem Łuczniczki Bydgoszcz w starciu z olsztynianami były błędy własne. Nieco inaczej na tę sytuację zapatruje się zmiennik Australijczyka w piątkowym pojedynku.
- W setach przegranych szwankowało nam przyjęcie i zagrywka. Bez tych dwóch elementów we współczesnej siatkówce nie da się wygrać z rywalem - wskazał Rohnka.
ZOBACZ WIDEO Lewandowski dostanie swój... pomnik
Po raz kolejny dla przegrywającej 0:2 drużyny w PlusLidze kołem ratunkowym była dziesięciominutowa przerwa przed trzecią odsłoną. Gospodarze po laniu w pierwszej i drugiej partii do 18 i 16 podnieśli się, doprowadzając ostatecznie do czwartego seta. Co zatem stało się w szatni?
- Staraliśmy się wrócić do walki i zmotywować do jak najlepszej gry. Przerwa nam pomogła - potwierdził 24-letni siatkarz, który po takim występie ma szansę na podstawowy skład w kolejnym spotkaniu bydgoszczan: - Decyzja należy do trenera. Na każdym treningu daję z siebie wszystko, a tak jak powiedziałem już wcześniej, każdą chwilę na parkiecie staram się wykorzystać do maksimum - zapewnił rozmówca.
W czwartej kolejce podopieczni Piotra Makowskiego zmierzą się na wyjeździe z AZS Częstochowa. Początek spotkania w niedzielę 23 października o 17:00.