- Decydujący dla wyniku tego meczu był drugi set, w którym prowadziliśmy kilkoma punktami i straciliśmy tą przewagę w samej końcówce. Wszystko przez nasze błędy, a nie jakąś fenomenalną grę Skry. Po tej porażce "zgaśliśmy" jako zespół i trzeci set był już tylko konsekwencją tej przegranej końcówki - komentował przebieg sobotniego spotkania Piotr Łuka.
Porażka ze Skrą Bełchatów oznacza, że ekipie z Podkarpacia pozostaje już tylko walka w Plus Lidze, bo z europejskimi pucharami pożegnała się kilka miesięcy temu. - Na pewno towarzyszy nam spora presja, bo nasz zespół budowany był z myślą o walce o wysokie cele - odpowiada rzeszowski przyjmujący na pytanie, czy po Plus Cup na Resovii ciążyć będzie jeszcze większa presja niż wcześniej. - Na takim poziomie presja jest jednak zawsze. Mam tylko nadzieję, że na nas wpłynie ona pozytywnie. Teraz skoncentrujemy się już tylko na play-off Plus Ligi i walce z Częstochową - dodaje Piotr Łuka.
W Kielcach po raz pierwszy w historii polskiej siatkówki istnieje możliwość weryfikacji decyzji sędziego przy wykorzystaniu telewizyjnych powtórek. W sobotę z tej opcji korzystała między innymi Resovia i zdaniem Piotra Łuki jest to ciekawa innowacja. - Myślę, że to niezły pomysł. W tenisie się to sprawdza, a jak będzie w siatkówce zobaczymy. Zazwyczaj jednak są sytuacje, w których zawodnicy są pewni, że sędziowie popełnili błąd, a do tej pory nie było możliwości zweryfikowania decyzji arbitrów. Myślę więc, że w siatkówce to też się przyjmie. Zwłaszcza, że było sporo meczów, w których nawet jeden błąd sędziego potrafił wypaczyć wyniki. Moim zdaniem warto więc spróbować takiej innowacji.
Możliwość weryfikacji decyzji sędziego, choć najczęściej oceniania jako ciekawy pomysł, budzi jednak także kontrowersje. - W końcówkach setów będzie to też pewnie sposób, żeby wybić przeciwnika z rytmu. Ale wszystkie nowatorskie rozwiania mają zarówno zalety, jak i wady. Z czasem będzie to jednak funkcjonowało coraz lepiej, bo sędziowie też muszą przyzwyczaić się do podejmowania ocen na podstawie telewizyjnych powtórek - twierdzi przyjmujący ekipy z Podkarpacia.
Dzięki zwycięstwu nad Resovią w niedzielnym finale Plus Cup zagra Skra Bełchatów, którą w najbliższych dniach czeka także decydująca walka o awans do Final Four Ligi Mistrzów. Zdaniem Piotra Łuki Bełchatowianie są w stanie pogodzić walkę o oba te cele. - Myślę, że oni mają tak szeroką kadrą, i są tak doświadczenie, że stać ich na dobrą grę zarówno w Plus Cup, jak i w Lidze Mistrzów. Zwłaszcza, że pokonali nas 3:0 i bardzo się nie zmęczyli. Na pewno stać ich na zwycięstwo w Kielcach, a potem na dobrą grę w Rosji i walkę o Final Four.