Ignaczak: Gdybym miał wejść drugi raz do tej samej rzeki, to z Castellanim

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Krzysztof Ignaczak
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Krzysztof Ignaczak

"Gdybym miał drugi raz wejść do tej samej rzeki, to z Danielem Castellanim" - pisze w swoim felietonie w "Przeglądzie Sportowym" Krzysztof Ignaczak. Argentyńczyk jest jednym z kandydatów do objęcia stanowiska selekcjonera reprezentacji Polski.

Wśród nazwisk trenerów, o których mówi się w kontekście zastąpienia Stephane'a Antigi w roli trener naszej kadry, zdaniem Ignaczaka na prowadzenie wysuwa się "Bułgarski zamordysta Radostin Stojczew".

"To człowiek z zewnątrz, pozbawiony uprzedzeń i osądów co do zawodników, człowiek, który będzie musiał sam ocenić charakter i umiejętności siatkarzy" - uważa były libero reprezentacji.

Mistrz świata z 2014 roku dodaje, że jego zdaniem nowym selekcjonerem powinien być ktoś niezwiązany z żadnym polskim klubem, a trenerów, którzy już prowadzili polską drużynę narodową, a teraz znów mają szansę na jej poprowadzenie (Andrea Anastasi, Daniel Castellani, Raul Lozano) największy sentyment ma do Castellaniego.

"Nie miał świętych krów. Wywarł duży wpływ na mnie - przemianę z raptusa o niewyparzonym języku w kogoś bardziej zrównoważonego" - pisze Ignaczak. "To człowiek, który pracował i nad umiejętnościami indywidualnymi zawodników, i nad grupą" - podkreśla.

ZOBACZ WIDEO Robert Korzeniowski: Supermanem już byłem (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Były gracz m.in. Skry Bełchatów i Resovii Rzeszów zdradza, że Castellani czasami karał, czasami tylko rozmawiał i prosił o spokój, ale potrafił też kazać zawodnikowi wynosić się z treningu i przemyśleć swoje zachowanie.

Popularny "Igła" zaznacza, że Castellani, jako jedyny z zagranicznych selekcjonerów, sam podał się do dymisji po nieudanych mistrzostwach świata w 2010 roku.

"Zwolniono go w złym stylu, gdy wszyscy zawodnicy chcieli dalej z nim pracować. Widzieli w tym sens, a to duża różnica. Gdybym miał drugi raz wejść do tej samej rzeki, to z nim" - napisał Ignaczak na łamach "Przeglądu Sportowego".

Daniel Castellani prowadził reprezentację Polski w latach 2009-2010. Wywalczył z nią złoty medal mistrzostw Europy w 2009 roku, odszedł po fatalnym występie na mistrzostwach świata rok później. W kolejnych latach był selekcjonerem kadry Finlandii, trenował Fenerbahce Stambuł, ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle i Sir Safety Perugia. Obecnie pracuje w belgijskim Noliko Maaseik.

Komentarze (1)
avatar
avdm
20.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Niestety, Igła też nie wie, co to znaczy: "nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki" :(