Japońskie łzy, wrzaski Filipińczyków. Maja Tokarska wspomina Klubowe Mistrzostwa Świata

Wyjątkowy turniej rozgrywany w Manili nie był sportowo udany dla Hisamitsu Springs, zespołu polskiej środkowej, ale sama Tokarska zachowa dobre wspomnienia z pobytu w stolicy Filipin.

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk
Materiały prasowe / materiały prasowe, FIVB

Z jednej strony Hisamitsu Springs wyprzedziło w tegorocznych Klubowych Mistrzostwach Świata tajskie Bangkok Glass i filipińskie PSL-F2 Logistics Manila, ale szósta lokata w klubowym mundialu i wyraźne porażki z europejskimi kadrami nikogo w drużynie Mai Tokarskiej nie zadowalają. - Nie zamierzam twierdzić, że to był świetny turniej w naszym wykonaniu, ale na tę chwilę to było wszystko, co mogłyśmy zrobić. Te mistrzostwa były dla mnie i całej drużyny trudną lekcją, czasem bolesną, ale mam nadzieję, że sporo z niej wyniesiemy. Wygrywaliśmy pewnie z rywalami z Azji, z pozostałymi drużynami szło nam zdecydowanie ciężej. To były nasze pierwsze oficjalne mecze, im dalej w sezon, tym powinno być lepiej - uznała w rozmowie z naszym portalem polska środkowa.

Iskierka nadziei na nieco lepszy wynik pojawiła się po czwartym secie ostatniego meczu Hisamitsu w Manili. Mistrzynie Japonii wygrały z Rexoną-SESC Rio de Janeiro po ponadpółgodzinnej batalii 32:30 i doprowadziły do tie-breaka. Jednak w ostatniej odsłonie meczu lepsze były siatkarki pod wodzą Bernardo Rezende. - Ostatni mecz turnieju był szczególnie wyczerpujący nie tylko dlatego, że przegrałyśmy po pięciu setach. Po spotkaniu z Brazylijkami nasza trener Kumi Nakada ogłosiła, że to był jej ostatni mecz z naszym zespołem, ponieważ obejmuje żeńską kadrę Japonii. Moje koleżanki z drużyny płakały ze smutku, gdy to usłyszały - powiedziała była zawodniczka sopockiego Atomu.

Ze względów bezpieczeństwa drużyna Hisamitsu na czas KMŚ nie opuszczała hotelu, w którym była zakwaterowana, dlatego zwiedzanie stolicy Filipin było niemożliwe. Co nie oznacza, że polska siatkarka nie ma dobrych wspomnień związanych z Manilą.

- Nie mam żadnych zastrzeżeń do organizacji mundialu, wszystko było dopięte na ostatni guzik, łącznie z atmosferą na meczach oraz ich oprawą. Filipińczycy to szalenie sympatyczni, otwarci i uśmiechnięci ludzie, widać, że żyją chwilą. A do tego mieli wielki głód siatkówki, co widać i słychać było po ich reakcjach na zagraniczne zespoły. Po meczach przechodziliśmy przez specjalną strefę, gdzie czekali na nas kibice. Wrzaski, piski, okrzyki, autografy, zdjęcia... Trudno opisać słowami wszystko, co tam się działo - stwierdziła Polka. Faktycznie, na przedturniejowe spotkania z siatkarskimi gwiazdami przychodziły tysiące filipińskich fanów siatkówki, entuzjastycznie reagujących na każde słowo i gest swoich idolek.

ZOBACZ WIDEO Kamil Stoch: Na początku sezonu nie można być zbyt ambitnym (Źródło: TVP S.A.)

- Wszystkie zespoły mieszkały w jednym hotelu, jadły posiłki o podobnych porach, dlatego mieliśmy okazję obserwować najlepsze zespoły świata, medalistki igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata. Nieczęsto ma się okazję widzieć w jednym pokoju trenerów Guidettiego i Rezende! - wspominała środkowa. Poza tym w Manili występowała była siatkarka klubu z Sopotu, Kimberly Hill (obecnie Vakifbank Stambuł), a w barwach Eczacibasi mogliśmy obserwować doskonale znane z występów w Polsce Rachael Adams i Maję Ognjenović. To nie koniec polskich akcentów, finałowe spotkanie KMŚ sędziował Piotr Dudek.

Już za rok Tokarską czekają kolejne klubowe mistrzostwa świata w Kobe, tym razem organizowane przez jej klub. Póki co całe Hisamitsu Springs musi się teraz skupić na walce w V-League. - W najbliższą sobotę zaczynamy krajową ligę, do której przygotowywałyśmy się naprawdę długo. Co ciekawe, w naszej hali trenujemy, ale nie będziemy w niej rozgrywać żadnych spotkań. Mecze japońskiej ekstraklasy odbywają się w różnych miastach niezwiązanych z klubami; organizatorzy spotkań wiedzą już rok lub nawet dwa lata wcześniej o swoich obowiązkach i mają dużo czasu, żeby się przygotować. Dzięki temu mecze w V-League są świetnie rozreklamowane i przygotowane logistycznie - zdradziła reprezentantka Polski.

Czy Maja Tokarska poradzi sobie w lidze japońskiej?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×