Effector Kielce odniósł drugie zwycięstwo w tym sezonie PlusLigi. Środowa wygrana ekipy Dariusza Daszkiewicza jest cenna tym bardziej, że została odniesiona w legendarnym Spodku. Tam swój pierwszy mecz w rozgrywkach zdecydował się rozegrać GKS Katowice.
Postawa kielczan w tym sezonie może imponować. Podobnego zdania jest prezes Effectora. - Spodek to magiczne miejsce dla polskiej siatkówki i wszyscy to podkreślają. W tym meczu jeszcze raz się o tym przekonaliśmy. Przy całkiem niezłej frekwencji w Spodku można było obejrzeć ciekawe spotkanie. Zwłaszcza dwa pierwsze sety wygrane przez nas na przewagi były ucztą dla kibica i mogły się podobać każdemu fanowi siatkówki - mówi Jacek Sęk.
Na każdym kroku podkreśla się rolę odpowiedniego przygotowania zespołu do sezonu. W poprzednich latach w Kielcach bywało z tym różnie. - Oczywiście to nas cieszy. Nie popadamy w hurraoptymizm i pracujemy dalej. Najważniejsze dla nas jest to, aby koncentrować się na każdym kolejnym meczu. Potwierdzam, że czujemy się bardzo dobrze przygotowani do sezonu. Przede wszystkim jednak tworzymy kolektyw. Na boisku, w szatni, a również poza halą. Jest to jedna drużyna - twierdzi sternik klubu z Kielc.
W środowym pojedynku kapitalnie spisał się Leo Andrić. Na słowa pochwały zasługuje także Marcin Komenda. - Leo Andrić to jest chłopak, który ma wielki potencjał. Jeszcze w niejednym meczu pokaże, że warto na niego postawić. Pokazał, jakie zapasy drzemią w nim, jeśli chodzi o możliwości w polu serwisowym, jak również w grze na siatce. Nie byłoby jego dobrej gry bez pozostałych ogniw tego zespołu. Trzeba tutaj pochwalić Marcina Komendę, który bardzo umiejętnie rozdziela piłki w ataku, Maćka Pawlińskiego oraz Damiana Sobczaka. Bardzo cieszy postawa tych graczy - kończy Jacek Sęk.
ZOBACZ WIDEO: Polska biegaczka przeżyła bardzo trudne chwile. "Martwiłam się nawet o śniadania"