Cuprum - Espadon: pomeczowy bałagan. Drużyny musiały wrócić z szatni na boisko

Sobotni wieczór w lubińskiej hali RCS obfitował w emocje. O ile sam wynik końcowy - czyli 3:0 na korzyść Cuprum Lubin, nie budził żadnych wątpliwości, tak po ostatnim gwizdku kibice, którzy pozostali w obiekcie byli świadkami nietypowej sytuacji.

Po zakończeniu spotkania nastąpiło zamieszanie przy stoliku sędziowskim. Arbitrzy wraz z komisarzem długo dyskutowali ze sztabami obydwu drużyn ponieważ jak się okazało podczas weryfikacji wyniku po challenge'u w końcówce seta, sędzia cofnął dwa punkty zamiast jednego, co wykazała pomeczowa analiza protokołu. Po około dwudziestu minutach od pierwszego zakończenia meczu zawodnicy wrócili na boisko, nie ukrywając swojej dezaprobaty i zdziwienia całą sytuacją.

Ani Cuprum, ani Espadon nie miały pretensji do siebie, jednak siatkarze postanowili pokazać sędziom co myślą o tak niespodziewanym wyciągnięciu ich z szatni. Powtórka nastąpiła od stanu 20:10 dla gospodarzy, a zawodnicy rozpoczęli długie wymiany piłek między sobą. Kibice, którzy nielicznie pozostali w hali gorąco dopingowali obydwa zespoły i bez spięć, w przyjacielskiej atmosferze kontynuowano seta. Po chwili rozbawieni gracze Cuprum dobrnęli do ostatniego punktu i zakończyli mecz 6. kolejki PlusLigi, przy stanie 25:14 w trzecim secie.

W międzyczasie trener lubinian, Gheorghe Cretu nie ukrywał swojego niezadowolenia z pomeczowego bałaganu. - Nie wiem co tutaj się dzieje. PlusLiga aspiruje do bycia najlepszą ligą na świecie, prawda? Niedawno była sytuacja z walkowerem, Skra odwołuje się drugi raz. Teraz my tutaj mamy zamieszanie. Chyba coś jest jednak nie tak i to wszystko zmierza w złym kierunku - podsumował rumuński szkoleniowiec.

ZOBACZ WIDEO Słynni sportowcy na zdjęciach z dzieciństwa. Rozpoznasz ich?

Komentarze (0)