Jacek Nawrocki z wizytą w Policach. "Mam w głowie możliwie najsilniejszą kadrę"

Selekcjoner polskiej kadry siatkarek kontynuuje tour po północnej Polsce, tym razem zawitał na treningi mistrzyń kraju Chemika Police. - Musimy trzymać rękę na pulsie - przekonywał Jacek Nawrocki.

Trener reprezentacji Polski kobiet wraz z asystentem Waldemarem Kawką odwiedzili już Atom Trefl Sopot i obserwowali zajęcia juniorek Orła Malbork, ostatnio zaś byli gośćmi na treningach Chemika Police. - Cały czas staramy się szukać kolejnych zawodniczek do gry w reprezentacji. Polska siatkówka jest w takim stanie, że nie możemy sobie pozwolić na utratę choćby jednej, wartościowej siatkarki. Dlatego musimy trzymać rękę na pulsie i obserwować zawodniczki nie tylko z klubów ekstraklasowych, ale również i niższych lig - powiedział Jacek Nawrocki, który szczególnie uważnie obserwował Magdalenę Stysiak z pierwszoligowego SMS-u Police, jak i Malwinę Smarzek, Joannę Wołosz i Aleksandrę Krzos z seniorskiego Chemika.

Selekcjoner podkreślał w rozmowie z klubowym portalem mistrzyń Polski, jak ważną postacią jego drużyny jest wciąż młoda, lecz ograna na najwyższym poziomie Wołosz. Na innym poziomie znajduje się Smarzek, która zaczyna swoją przygodę z Chemikiem i nie jest w nim liderką jak w Legionovii. Do tego dochodzi kwestia zmiany pozycji z ataku na przyjęcie. - Na tę chwilę droga, którą idzie, pcha ją do przodu. Czeka ją bardzo dużo pracy. Z ataku na przyjęcie przechodzi się dość trudno. Wymaga to dużo cierpliwości oraz takiego altruistycznego spojrzenia na swoją rolę. Czyli "byłam tą, która zdobywała punkty, teraz jestem tą, która nie może ich tracić". To jest zasadnicza różnica. W Chemiku grają tak doświadczone dziewczyny, że na pewno Malwinie krzywda się nie zdarzy. Może jedynie czerpać wiedzę i korzystać - ocenił były trener bełchatowskiej Skry.

Czy szkoleniowiec konsekwentnie odmładzający polską reprezentację dopuszcza myśl, by kiedyś wypróbować znaną doskonale koncepcję "wszystkie ręce na pokład" i powołać możliwie najlepszy skład kadry? - Cały czas mam w głowie potencjalną siłę naszej reprezentacji, w której grałyby zawodniczki o najwyższych umiejętnościach w Polsce, z doświadczeniem. Nie jestem zamknięty na taką koncepcję, być może kiedyś sytuacja będzie wyglądać inaczej i niektóre siatkarki wrócą do gry. Jednak w ostatnich latach żeńska siatkówka przeżywała zapaść w kwestii poziomu siatkarskiego, również samozadowolenia związanego z gry w poszczególnych klubach, strefy osiąganego komfortu. To wszystko spowodowało, że młode dziewczyny mają spory dystans do nadrobienia w stosunku do tych doświadczonych - tłumaczył swój punkt widzenia Nawrocki.

ZOBACZ WIDEO Legia - Real. Bartosz Bereszyński: Memy o mnie? Każdy zaszedł Ronaldo za skórę

Źródło artykułu: